Rola w filmie „Kulej. Dwie strony medalu” była dla Tomasza Włosoka tanecznym wyzwaniem

2024-10-23 11:05 aktualizacja: 2024-10-24, 09:15
Tomasz Włosok. Fot. PAP/Waldemar Deska
Tomasz Włosok. Fot. PAP/Waldemar Deska
W filmie biograficznym o legendarnym bokserze, „Kulej. Dwie strony medalu”, taniec staje się metaforą relacji Jerzego i Heleny Kulejów - pełną namiętności, ale i trudnych wyborów. Dla odtwórcy tytułowej roli, Tomasza Włosoka, opanowanie tanecznych układów, było jednym z najtrudniejszych aspektów pracy przy tej produkcji.

„Szczerze mówiąc, po pierwszych zajęciach z tańca, myślałem, że sobie daruję, bo wydawało mi się to kompletnie nie do opanowania. Nie miałem żadnych podstaw, nigdy nie chodziłem na lekcje tańca, nie ćwiczyłem kroków. Ale te tańce w filmie raczej polegały na jakimś wyczuciu rytmu i ewentualnym wspólnym znalezieniu się w tym. Chociaż boks i taniec jednak coś łączy – praca nóg” – mówi PAP Life Tomasz Włosok. W pamięci widzów szczególnie mogła utkwić scena tanga z udziałem Włosoka i grającej jego żonę, Michaliny Olszańskiej. 

Taniec był jedną z kilku kwestii, na których aktor musiał się skupić, pracując nad rolę. „Z jednej strony - analiza bohatera, wchodzenie w jego głowę, tego, co mógł myśleć, czuć. Z drugiej - musiałem się skupić na budowaniu sylwetki, potem doszły intensywne treningi bokserskie, taniec. Od momentu, kiedy wygrałem casting, do rozpoczęcia zdjęć minęło sporo czasu. Od produkcji dostałem rok na przygotowania. To był ogromny komfort. Ale to nie będzie żadna kokieteria, kiedy powiem, że ta rola bardzo dużo mnie kosztowała. Chociażby sekwencje walk, igrzyska, derby, mistrzostwa Polski. Kręciliśmy praktycznie w jednym bloku 10-dniowym. Tak więc to nie były trzy rundy po trzy minuty tylko system 12-godzinny, w którym trzeba było walczyć w tym ringu” – opowiada Włosok. 

Aktor dodaje, że boks zostanie z nim na dłużej. Jednak obecnie nie ma zbytnio czasu na ten sport, gdyż bardzo dużo pracuje. 

Film „Kulej” w reżyserii Xawerego Żuławskiego koncentruje się na okresie między 1964 a 1968 rokiem, kiedy Jerzy Kulej zdobył złoto na olimpiadzie w Tokio, a następnie powtórzył ten wyczyn w Meksyku. To nie tylko historia sportowca, ale także opowieść o burzliwych losach jego małżeństwa z Heleną. Film wszedł do kin 11 października. (PAP Life)

ikl/ag/kgr/