Rozpoczął się Turniej Czterech Skoczni. Jaka jest forma Polaków?

2023-12-29 20:08 aktualizacja: 2023-12-29, 20:23
Kamil Stoch. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Kamil Stoch. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Kami Stoch zajął najwyższe z Polaków 17. miejsce w konkursie w Oberstdorfie, inaugurującym 72. edycję Turnieju Czterech Skoczni. 27. był Dawid Kubacki, a 28. Piotr Żyła. Wygrał Niemiec Andreas Wellinger.

Wellinger o 3,0 pkt wyprzedził Japończyka Ryoyu Kobayashiego. Strata trzeciego Austriaka Stefana Krafta wyniosła 10,4 pkt.

Po pierwszej serii odpadli 35. Paweł Wąsek, 37. Aleksander Zniszczoł i 47. Maciej Kot.

Do finału nie awansował też zwycięzca poprzedniej edycji TCS Norweg Halvor Egner Granerud, który skoczył tylko 105,5 m i zajął 48. miejsce.

Kolejna odsłona TCS - 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje.

Stoch: w końcu pojawił się element lotu

"W końcu pojawił się element lotu. Taka nowość. To było przyjemne" - powiedział Kamil Stoch.

Stoch w pierwszej serii skoczył 117 m, a w drugiej wylądował 16 metrów dalej. Dzięki temu uzyskał 14 punktów w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata i zanotował swój najlepszy występ w sezonie.

"Każde dobre skoki w konkursie na pewno dodają wiary w siebie. Wczoraj totalnie brakowało energii, natomiast dziś te skoki były tylko spóźnione, więc jest dobrze" - skomentował podczas wywiadu w Eurosporcie.

16 i 17 grudnia w Engelbergu Stoch uplasował się kolejno na 21. i 23. pozycji.

"Zrobiłem krok do przodu, podobnie jak w Engelbergu. To nie jest wielki przeskok, ale to pewnie potrwa. Muszę się uzbroić w cierpliwość i konsekwentnie trzymać się tego, co robię. Każde przyśpieszenie będzie wiązało się z dodatkowymi błędami, których chcę unikać" - oznajmił.

Wszyscy polscy skoczkowie rozpoczęli sezon poniżej oczekiwań. Po nieudanych występach w Ruce i Lillehammer, Stoch został wycofany z Pucharu Świata i opuścił zawody w Klingenthal. Po indywidualnych treningach jego forma uległa poprawie.

"Nie ma złotego środka. Kluczowe jest pełne zaufanie samemu sobie. Jednak jeśli nie masz tego w treningach, to trudno pokazać to na zawodach. Starałem się mniej kontrolować te skoki, ale włożyć w nie więcej energii. To działało. Robiłem inne błędy, ale pomimo tego jakoś to funkcjonowało" - ocenił trzykrotny mistrz olimpijski. (PAP)

Autorzy: Wojciech Kruk-Pielesiak, Maciej Gach

kgr/