Jak przyznał, przed turniejem sędziowie otrzymali wytyczne w tych kwestiach. Ich realizacja przyniosła znaczny wzrost liczby kartek w porównaniu do poprzednich mistrzostw. W 36 meczach fazy grupowej tegorocznego Euro piłkarze otrzymali 166 żółtych kartek, a cztery lata na tym etapie było ich 98.
"Chodzi o żółte kartki za powstrzymanie obiecującego ataku. Sędziowie są bardziej wyczuleni na tego rodzaju faule taktyczne” – powiedział dziennikarzom Rosetti, który w sędziowskiej karierze prowadził m.in. finał Euro 2008. Dodał, że za to przewinienie pokazano 35 kartek, a w poprzednim turnieju tylko osiem.
Ogólny wskaźnik żółtych kartek na mecz wynosi obecnie 4,6, w porównaniu do 2,7 w poprzednich ME. Według byłego arbitra to także efekt temperowania zapędów piłkarzy, którzy mają wolę kwestionowania decyzji sędziowskich. Do tej pory pokazano za to 19 żółtych kartek, wobec 10 w fazie grupowej Euro 2020. Sędziowie trzymają się zasady, że prawo dyskusji z nimi mają tylko kapitanowie drużyn.
Rosetti zaprezentował materiały wideo, na których sędziowie jasnymi gestami uniesioną ręką ostrzegają graczy, aby się wycofali, jeśli zamierzają kwestionować decyzje. „To nowy, mocny gest i jasny przekaz - nie podchodź” – powiedział Rosetti.
Włoch dodał, że na ogólną, wysoką liczbę żółtych kartek duży wpływ miał mecz Turcji z Czechami, w którym rumuński sędzia ukarał w ten sposób aż 18 piłkarzy (były też dwie czerwone kartki).
Rosetti był pytany o konkretne sytuacje, w tym powtarzany przez Roberta Lewandowskiego rzut karny, gdy za pierwszym razem francuski bramkarz Mike Maignan zbyt wcześnie interweniował. Dziennikarzy interesowało, czy polski napastnik miał prawo wykonywać karnego z lekkim zatrzymaniem, co mogło zmylić Maignana. "Zgodnie z przepisami rzut karny był wykonany prawidłowo” – skwitował Włoch.
Rosetti musiał się też tłumaczyć z sytuacji z zakończonego bezbramkowym remisem meczu Holandii z Francji, gdy nie uznano bramki "Pomarańczowych". Zapewnił, że sędzia podjął słuszną decyzję, ponieważ absorbujący uwagę Maignana Denzel Dumfries był na spalonym. Po meczu trenerzy obu drużyn Ronald Koeman i Didier Deschamps zgodnie uznali, że ciągnąca się ponad dwie minuty analiza VAR trwała zbyt długo.
"To prawda, czas analizy jest do poprawy. Powinno to trwać krócej” – przyznał Rosetti.
W sobotę rozpocznie się faza pucharowa ME. Tego dnia w 1/8 finału Szwajcaria zagra z Włochami i Niemcy z Danią.(PAP)
pp/