Z informacji przedstawionych przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego wynika, że rząd zamierza prowadzić swoją politykę kierując się sześcioma iluzjami - ocenił były szef MSZ Zbigniew Rau (PiS) w sejmowej debacie na temat informacji na temat polityki zagranicznej w 2024 r., przedstawionej przez szefa MSZ.
Rau powiedział, że z rozczarowaniem musi odnotować, że "zamiast informować, pan minister (Radosław Sikorski) starał się przesłonić sześcioma +strachami na wróble+, czyli jak to nazwał mitami, którym jakoby hołdował w polityce zagranicznej poprzedni rząd".
Powiedział, że "mimo wojny za naszą wschodnią granicą PKB Polski wzrósł w sposób rekordowy ponad 30 proc., spadło zadłużenie, wzrosły zagraniczne inwestycje bezpośrednie".
Z informacji przedstawionych przez Sikorskiego, w ocenie Raua, wynika, że "rząd zamierza prowadzić swoją politykę, kierując się sześcioma iluzjami".
"Po pierwsze, wmawia nam iluzję, że polityka zagraniczna i jej pogłębianie jest celem samym w sobie i że Polska nie ma innego wyjścia, jak tylko podporządkowywać się nieuchronnemu losowi i rozpłynąć się we wspólnotowej UE, w której rzekomo nie ma już interesów narodowych, a jedynie wspólne, europejskie" - powiedział były szef MSZ. "Jeżeli w Europie nie bronisz interesów własnych, realizujesz cudze" - skwitował Rau.
"Drugą iluzją, na której rząd zamierza opierać politykę zagraniczną", jak ocenił Rau, "jest przeświadczenie, że suwerenność państwa jest szkodliwym anachronizmem i nic się nie stanie, jeśli się tego anachronizmu wyzbędzie". Jego zdaniem to "pogląd groźny w obliczu wojny na Ukrainie".
Zwrócił uwagę, że rząd Donalda Tuska opowiada się za zwiększeniem zakresu podejmowania decyzji w UE w drodze większości kwalifikowanej. "Gdyby ten system obowiązywał w 2022 roku w czasie napaści (na Ukrainę - PAP), w obliczu ówczesnej polityki niemieckiej, która zakładała, że Ukraina może dostać od Europy jedynie stare niemieckie hełmy, by nie eskalować konfliktów. Wówczas Rosjanie wkroczyliby do Kijowa, a Ukraina by zginęła" - powiedział.
Trzecią iluzją obecnego rządu, według Raua, "jest przekonanie, że partnerskie oparte na wzajemnym szacunku relacje z Niemcami, da się zbudować rezygnując z zabiegów o respektowanie przez Berlin polskiej wrażliwości i polskich interesów". "Taka rezygnacja nie generuje szacunku i poważania, a co najwyżej politowanie" - zaznaczył.
Rau powiedział, że "czwartą iluzją jest przekonanie, że poprzedni rząd traktował Unię Europejską jak bankomat". Ocenił, że trudno ten zarzut traktować poważnie, gdy duża część jego ministrów myśli, żeby zrezygnować z bycie członkiem rządu, aby objąć dochodowe mandaty europosłów.
Piątą iluzją rządu jest przekonanie, jak mówił Rau, że "aby prosperować, Polska jest skazana na status montowni Zachodu i kopiowanie przyjętych tam rozwiązań". "Polska była, jest i będzie częścią cywilizacji Zachodu" - zaznaczył.
Rau wymienił, że "szóstą iluzją, na której obecny rząd zamierza budować politykę zagraniczną, jest przeświadczenie, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jest naszym fetyszem, a Polska powinna swoje bezpieczeństwo w coraz większym stopniu Unii Europejskiej".
Paweł Kowal: dziś esencją polityki zagranicznej jest bezpieczeństwo i to była istota wystąpienia szefa MSZ
"Jesteśmy w momencie przełomu historii. I zadajemy sobie pytanie: co jest dzisiaj esencją polityki zagranicznej. Dzisiaj esencją polityki zagranicznej Polski jest bezpieczeństwo. I to była istota wystąpienia ministra Radosława Sikorskiego. I to jest samo jądro polityki rządu RP" - mówił poseł Paweł Kowal, który jest też szefem sejmowej komisji spraw zagranicznych.
Podkreślił, że Polska będzie się rozwijać tylko wtedy gdy będzie bezpieczna.
"Za sprawą Putina pojawiło się nad kontynentem, ale też nad światem, widmo wojny. Wojny, która jako akcja przeciwko zachodniemu światu, przeciwko naszym wartościom, przeciwko temu o co walczyli nasi przodkowie, już trwa" - powiedział poseł KO.
Wyjaśnił, że ma ona postać wojny informacyjnej, szantażu energetycznego, ataków hybrydowych na granice demokratycznych państw Zachodu.
"My jesteśmy w czasie przedwojennym. Ale czas przedwojenny to czas szykowania się naszych wrogów i sprawdzania naszej odporności. Nowy polski rząd stanął wobec tych wyzwań, wobec konieczności załatwienia spraw taktycznych, które zostały zaniedbane" - powiedział Kowal.
Wymienił tu m.in sprawę pozyskania środków z KPO.
Zaznaczył, że teraz jest czas, by podjąć wielką grę o jedność Europy, o jej siłę i nową jakość relacji transatlantyckich.
"Potrzebujemy powrotu do realistycznej dyskusji o Unii Europejskiej. Polska ma tradycję europejską. Polska może więcej i stać ją na realizację aspiracji polskich obywateli" - powiedział poseł KO.
Podkreślił, że polityka zagraniczna w dzisiejszych czasach to nie jest sprawa dla "dżentelmenów w melonikach", to jest sprawa "ludzka, codzienna, która dotyczy naszych codziennych losów".
Kobosko: Polska powinna znaleźć się na ścieżce prowadzącej do przyjęcia euro
"Z myślą o zwiększeniu bezpieczeństwa kraju Polska powinna znaleźć się na ścieżce prowadzącej do wspólnej waluty euro. Polacy opowiedzieli się za tym głosując +tak+, Polacy opowiedzieli się za tym głosując za akcesją unijną w referendum w 2003 roku" - powiedział wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko.
Jak dodał, przynależność do unii walutowej była częścią traktatu akcesyjnego.
"Jednak droga do przyjęcia wspólnej waluty pozostaje długa, potrzeba do tego zmiany zapisów konstytucji, konieczna jest zmiana nastawienia opinii publicznej, której euro zostało w trakcie minionych ośmiu lat przez PiS zohydzone" - powiedział polityk Polski 2050.
Dodał, że "euro to projekt o charakterze zarówno gospodarczym jak i politycznym". Kobosko przekonywał, że przyjęcie euro pozwoli na dostęp do kapitału po niższych cenach, zlikwiduje ryzyka kursowe dla firm i pomoże skuteczniej ograniczać inflację. "Jesteśmy jednym z ostatnich krajów Unii, który nie przyjął wspólnej waluty, nie możemy sobie pozwolić na marginalizowanie w Europie" - powiedział Kobosko.
Dodał, że obecny rząd doprowadził do odblokowania europejskich funduszy dla Polski - z Krajowego Planu Odbudowy i z Funduszu Spójności.
"To kluczowe i niezwykle potrzebne działania, bo my bardzo potrzebujemy tych pieniędzy, wiemy na co i jak z głębokim sensem je wydać. Ale przecież nie wolno naszej wspólnej Unii traktować jak bankomatu, jak dostawcy prostego, niekończącego się kapitału, Unia to coś o wiele szerszego i większego, to nasze miejsce i nasza racja stanu, to obrona wartości i rządów prawa" - podkreślił Kobosko.
Dodał że "czas zacząć ponosić współodpowiedzialność za losy projektu europejskiego i najwyższa pora porzucić kompleksy". "Mamy prawo i obowiązek doprowadzić do tego, żeby zdecydowanie więcej polskich urzędników znalazło zatrudnienie na wysokich i najwyższych stanowiskach w instytucjach unijnych oraz w instytucjach międzynarodowych" - powiedział polityk Polski 2050.
Trzecia Droga: to historyczny dzień, bo po latach przerwy do Sejmu wracają informacje o kierunku polskiej dyplomacji
"Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 z uznaniem odnotowują jeden bardzo istotny fakt: że takie informacje wracają do Sejmu po latach przerwy, po latach degradacji znaczenia informacji o kierunkach polskiej dyplomacji" - mówił szef klubu PSL-TD Krzysztof Paszyk.
Wyraził przy tym nadzieję, że posłowie oraz opinia publiczna będą teraz informowani, jakie są kluczowe kierunki polskiej dyplomacji. Dodał, że minister Sikorski nakreślił istotne obszary, w których polska dyplomacja musi być niezwykle aktywna, ponieważ tam są nasze interesy i nasze bezpieczeństwo.
"Bo skuteczna dyplomacja to najważniejsze narzędzie gwarantujące Polkom i Polakom bezpieczeństwo" - podkreślał.
Szef klubu Polska 2050-TD Mirosław Suchoń zadeklarował, że politycy Trzeciej Drogi będą robić wszystko, aby Polska, wracając na należne nam miejsce w polityce zagranicznej, zyskiwała zaufanie wobec partnerów zagranicznych.
Zdaniem szefa sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej Michała Koboski, dzisiejszy dzień pokazuje, że Polska wraca do debaty międzynarodowej.
"To historyczny dzień. Po ośmiu latach bolesnej przerwy sprawy polityki zagranicznej, polityki międzynarodowej, wróciły na poważnie do polskiego Sejmu. To dzień, w którym wyraźnie pokazujemy, że Polska wraca do Europy, do świata, a polskie ministerstwo spraw zagranicznych wychodzi ze skandalicznie niskiej roli, którą przydzielono temu ministerstwu w ramach rządów tzw. Zjednoczonej Prawicy" - podkreślał.
Jak dodał, przez ostatnie osiem lat w polskim MSZ nie działy się żadne ważne rzeczy związane z tworzeniem i programowaniem polskiej polityki zagranicznej, ponieważ funkcje te przejął ośrodek na ul. Nowogrodzkiej, gdzie mieści się siedziba PiS.
Kobosko zwrócił również uwagę, że expose ministra Sikorskiego odbywa się w szczególnym momencie. Jak mówił, za tydzień będziemy obchodzić 20. rocznicą przystąpienia Polski do UE, niedługo później odbędą się wybory do PE, które - jak zaznaczył - będą bardzo istotne dla naszej pozycji we wspólnocie europejskiej.
"Za siedem miesięcy obejmiemy półroczną prezydencję unijną. To jest moment, na który my czekamy i czeka duża część Europy" - dodał, zaznaczając, że są z tym wiązane ogromne nadzieje w Unii.
Przewodniczący komisji obrony narodowej Andrzej Grzyb również podkreślał, że expose szefa MSZ wygłoszone zostało w szczególnym okresie: 25. rocznicy przystąpienia Polski do NATO. W tym kontekście akcentował obecność wojsk USA w Polsce i podkreślał, że obecnie największym wyzwaniem jest bezpieczeństwo naszych granic zewnętrznych. "Dyplomacja jest pierwszym filarem polskiego bezpieczeństwa" - zaznaczył.
Autorzy: Olga Łozińska, Marta Stańczyk, Karol Kostrzewa
mar/