Rząd zwiększa obecność wojska, policji i innych służb na terenach powodziowych

2024-09-17 21:23 aktualizacja: 2024-09-18, 08:18
Wojsko i służby na terenach powodziowych Fot. X/MON
Wojsko i służby na terenach powodziowych Fot. X/MON
Z uwagi na skalę działań związanych z powodzią zwiększamy obecność wojska, policji i funkcjonariuszy innych służb - przekazał we wtorek wieczorem we Wrocławiu wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podał też, że 10 tys. żołnierzy jest skierowanych do operacji przeciwpowodziowej w południowo-zachodniej Polsce.

"Zwiększamy obecność wojska, policji i innych służb z uwagi na rozmiar tych wszystkich działań, które muszą być podjęte. 10 tysięcy żołnierzy jest już skierowanych do operacji przeciwpowodziowej we wszystkich liniach wysiłku" - powiedział Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem.

Szef MON podkreślił, że w każdym miejscu, gdzie występuje zagrożenie związane z powodzią, wojsko i służby muszą być obecne i - jak zaznaczył - "każdy musi być zaopiekowany". "To jest rola państwa. To jest trudne zadanie w tych godzinach, w tych momentach, gdzie te linie wysiłku postawione przed naszymi służbami są wielowektorowe, są różne, są od ratowania życia i zdrowia, które są zawsze na pierwszym miejscu i to jest podstawowa zasada" - zapewnił.

Minister obrony przypomniał też, że we Wrocławiu we wtorek ponad tysiąc żołnierzy brało udział w budowaniu i umacnianiu wałów. Zaznaczył, że także inne, mniejsze miejscowości, są zabezpieczane, mając równorzędny ze stolicą Dolnego Śląska status podczas trwającej powodzi.

"Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Kłodzko, gmina Kłodzko, bo to są małe wsie czasem, do których teraz dostarczana jest żywność i woda śmigłowcami, do których docierają nasi ratownicy, również WOPR-owcy, GOPR-owcy, strażacy ochotnicy, Państwowa Straż Pożarna i Policja" - wymienił.

Dodał, że samorządy, gdzie występują zagrożenia, powinny jak najszybciej zgłaszać potrzeby do sztabów kryzysowych. Zapewnił, że wojsko, policja i straż pożarna odpowiedzą pozytywnie na każde zapotrzebowanie pod warunkiem, że będą o nim wiedzieć. "Oczekujemy natychmiastowych zgłoszeń. Musi być to dawane do sztabów kryzysowych, stworzonych przez wojewodów na każdym poziomie. Tam czekają w dyspozycji elektrownie, agregaty prądotwórcze, osuszacze, wszystko to, co będzie potrzebne" - mówił.

Przypomniał też, że żandarmi wspólnie z policją prowadzą patrole, żeby - jak zaznaczył - "przeciwdziałać grabieżom, szabrownictwu, ohydnym bandyckim napadom". Przypomniał o realizowanym z udziałem wojskowych śmigłowców zabezpieczeniu medycznym i ewakuacji pacjentów z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Paczkowie w województwie opolskim. "To była duża operacja" - podkreślił.

Sztab Generalny Wojska Polskiego (SG WP) poinformował późnym wieczorem na portalu X, że zgodnie ze stanem na godz. 21, w działania na obszarze województw: opolskiego i dolnośląskiego, zaangażowanych było 10 tys. żołnierzy. 1450 żołnierzy wspiera służby we Wrocławiu. W akcji, jak przekazano, uczestniczą cztery zgrupowania zadaniowe Wojsk Obrony Terytorialnej: WZZ Śląsk, WZZ Małopolska, WZZ Wielkopolska, WZZ Dolny Śląsk oraz osiem inżynieryjnych grup zadaniowych. Ponadto 500 żandarmów wspiera policję. Dziewięć zespołów, jak podano, zajmuje się usuwaniem zniszczeń popowodziowych. Zapewniono, że kolejne zespoły są w gotowości.

SG WP przekazał, że służby wykorzystują 19 śmigłowców: Mi-2, W-3, Mi-17, S-70i, Mi-2/SW-4. Służą one do ewakuacji, wzmacniania wałów i monitoringu. Wykorzystywane są też 24 pływające transportery samobieżne i 60 łodzi ewakuacyjnych.

Minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak ocenił, że współpraca MSWiA i MON nigdy nie była "tak ścisła i bliska". "Nie chodzi tu tylko o współpracę między ministrami, to jest naturalne, ale wspólne działanie wojska, policji, straży pożarnej i innych służb" - powiedział.

"Samorządowcy, starostowie przez całą dobę przekazują nam różne informacje. Staramy się w miarę możliwości czasowych, bo to jest zawsze ograniczenie, te wszystkie potrzeby i oczekiwania spełniać" - mówił szef MSWiA. Jednocześnie zapewnił, że zasoby, którymi dysponuje wojsko, policja i straż pożarna są adekwatne do sytuacji.

"Chcemy reagować szczególnie w tych miejscach, gdzie powódź przeszła, gdzie są ogromne straty, gdzie ludzie funkcjonują pozbawieni majątku czy wśród zniszczeń, z niemożliwością kontynuowania pracy, prowadzenia własnego przedsiębiorstwa" - dodał Siemoniak.

W konferencji prasowej brali udział też m.in. komendant główny Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Mariusz Feltynowski, zastępca komendanta głównego policji nadinsp. Rafał Kochańczyk, a także wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń, który był pytany przez PAP o procedurę odwołania ewakuacji.

"Ewakuację ogłasza za każdym razem samorząd gminny, czyli burmistrz, wójt, prezydent. Jak on ogłasza, to też on oczywiście ten stan może odwołać" - odpowiedział Awiżeń. Jak wyjaśnił, to jest związane z tym, że samorząd ma obowiązek sprawdzić - po konsultacji ze strażą pożarną i policją, ale także z nadzorem budowlanym - czy powrót do domów jest bezpieczny. (PAP)

nno/ del/ mml/ par/ mar/ pp/