"Decyzja burmistrza jest uzasadniona. W postępowaniu administracyjnym zebrano dużo informacji" – podkreśliła sędzia SO w Szczecinie Renata Tarnowska, uzasadniając oddalenie odwołania złożonego przez rolników, którzy od lutego br. protestują na drodze S3.
Odwołanie rolników dot. możliwości organizacji zgromadzenia, czyli blokady drogi S3 trafiło do Sądu Okręgowego w Szczecinie, po tym jak burmistrz Myśliborza Piotr Sobolewski wydał 15 kwietnia decyzję odmowną w sprawie zgromadzenia planowanego od 19 kwietnia do 30 czerwca br. Uzasadnił to względami bezpieczeństwa, przywołując policyjne statystyki. Na trasie objazdu blokady (DW 119) kilkukrotnie zwiększyła się liczba kolizji (17 w ciągu miesiąca) i wypadków. Z powodu blokady ekspresówki drogi lokalne są nadmierne obciążone. Tworzą się korki. Następuje degradacja infrastruktury.
Prawa rolników kontra prawa mieszkańców
Sędzia wyjaśniła, że rolnicy w odwołaniu wskazali, że doszło do naruszenia ich prawa zagwarantowanego w artykule 57 Konstytucji RP, czyli prawa wolności zgromadzeń. Z kolei w uzasadnieniu decyzji burmistrz Myśliborza argumentował, że naruszane są prawa mieszkańców gminy, którzy nie mogą bezpiecznie dojechać do pracy, do szkoły (1400 z nich napisało do burmistrza petycję, w której domagają się likwidacji blokady).
Sędzią Tarnowska powiedziała, że "sama negatywna ocena społeczna, negatywny odbiór społeczny nie może być podstawą do zakazu zgromadzenia", ale "przeprowadzone postępowanie dowodowe, w oparciu o dokumenty przedstawione przez burmistrza i wnioskujących wskazują, iż decyzja jest uzasadniona". "Decyzja jest merytoryczna. Postępowanie administracyjne oparte zostało o informacje, które wskazują na realne zagrożenie dla zdrowia ludzi, życia ludzi i mienia w znacznych rozmiarach" – podkreśliła.
Przywołała też statystyki zdarzeń drogowych, przygotowane przez Komendanta Powiatowego Policji w Myśliborzu.
"Na drodze wojewódzkiej 119, na którą został skierowany ruch, jest coraz bardziej niebezpiecznie" – oceniła sędzia. Zacytowała również informacje z GDDKiA, że w sezonie urlopowym ruch na S3 wzrasta kilkukrotnie. "A już za dwa tygodnie majówka" – dodała.
Orzeczenia wysłuchało kilku rolników, w tym autorzy wniosku o organizację zgromadzenia Adam Walterowicz i Rafał Widziak. Po wyjściu z sali rozpraw zapowiedzieli, że złożą odwołanie od decyzji SO w Szczecinie. Mają na to 24 godziny. Odwołanie rozpatrzy Sąd Apelacyjny. Do tego czasu rolnicy mają kontynuować blokadę.
"Nie zgadzamy się z decyzją sądu, z kilku powodów. Pierwszy to jest to, że ten protest jeszcze nic nam nie załatwił (…), czyli sprawy związane z opłacalnością produkcji rolnej i te wszystkie inne problemy" – skomentował Walterowicz, przewodniczący Wojewódzkiego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Szczecinie.
Przyznał, że jest "zdenerwowany i zbulwersowany" decyzją sądu. "Dlatego, że liczyłem, że sąd jednak weźmie pod uwagę nasze prawa, tak samo jak prawa tych ludzi, którzy jadą tą drogą" – powiedział Walterowicz.
Stwierdził, że jeśli rolnikom zabierze się prawo do protestu to "mogą albo podkulić ogon i czekać na likwidację gospodarstw, albo się zdenerwować (…) i bardziej agresywnie manifestować niezadowolenie". Tak jak np. we Francji.
"Nie chcielibyśmy, żeby doszło do zaognienia. To był najbardziej spokojny protest, jaki mógł być w cywilizowanym kraju" – podkreślił Walterowicz.
Sąd zakazuje rolniczej blokady. Rolnicy chcą spotkania z premierem
Decyzja Sądu Okręgowego została ogłoszona w środę po godz. 13. Rano odbyło się posiedzenie sądu, na którym strony przedstawiły swoje argumenty.
Walterowicz podkreślał, że rolnicy chcieliby zakończyć protest, jeśli tylko otrzymają gwarancję, że ich postulaty zostaną spełnione. Czekają na spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem.
Adwokat Adam Matysiak, pełnomocnik burmistrza Myśliborza, podtrzymał argumenty władz samorządowych przedstawione w decyzji odmownej. Podkreślił, że wydana decyzja administracyjna "to nie jest kwestia wspierania czy nie wspierania protestu, to jest kwestia bezpieczeństwa osób uczestniczących".
"Jesteśmy w przededniu szczytu urlopowego, on się zaczyna za moment, długim majowym weekendem. Trzeba grzeszyć brakiem wyobraźni i zrozumienia dla innych uczestników ruchu, żeby się upierać przy tej formie protestu" – podsumował adwokat.
SSO Renata Tarnowska pytała m.in. o liczbę maszyn rolniczych na blokadzie i liczbę protestujących. Walterowicz poinformował, że ciągników i innych pojazdów jest ok. 20. W nocy dyżuruje 4-6 rolników, w dzień gromadzi się kilkudziesięciu. Pełnomocnik burmistrza kwestionował te dane. Mówił, że na węźle Myślibórz, na wiadukcie zaparkowanych jest 10 traktorów. "Nieużywanych, bo przecież te wszystkie, które są potrzebne, pracują w polu. (…) Wita nas dwóch uczestników tego strajku i kukła z widłami. To jest widok tego strajku" – opisywał.
Traktory uniemożliwiają przejazd krajową "trójką" w woj. zachodniopomorskim od 9 lutego br. Przez ponad miesiąc protest odbywał się na węźle Pyrzyce, 12 marca został przeniesiony na węzeł Myślibórz, skąd do węzła Gorzów Północ trzeba dojechać DW119 i drogami lokalnymi.
Główne postulaty rolników to "likwidacja" Zielonego Ładu oraz zablokowanie importu produktów rolnych z Ukrainy.(PAP)
mar/