Umowę na remont Sali Kongresowej, opiewającą na 393 miliony złotych, stołeczne władze podpisały z firmą Adamietz. Historia prób modernizacji tej sali sięga 2014 roku.
"Niestety, znacie państwo wszystkie reperkusje tych ostatnich lat, również to, że ceny tego typu remontów rosły lawinowo. Przy bardzo trudnej sytuacji budżetowej miasta bardzo trudno było podjąć tę decyzję, ale w końcu zdecydowaliśmy się na to, żeby po raz kolejny przeznaczyć dodatkowe środki" - powiedział Trzaskowski przed podpisaniem umowy.
Według prezydenta stolicy "idą dobre czasy dla samorządów, jeżeli chodzi o finanse również". "Mam nadzieję, że kolejny rząd, nasz rząd opozycyjny będzie realizował te wszystkie swoje obietnice dotyczące samorządów. Też to nas napawa nadzieją, stad tez ta decyzja" - podkreślił.
"Wszyscy bardzo chcemy żeby Sala Kongresowa odzyskała ten swój blask sprzed lat. Mamy do niej wyjątkowe nastawienie" - dodał Trzaskowski.
Jak zapewnił, Sala Kongresowa zachowa ten sam styl, ale będzie dużo bardziej nowoczesna. Zostanie wyposażana w nowoczesne fotele na ponad 2,5 tysiąca widzów i będzie dostosowana dla potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
"Myślę, że już w 2026 roku będziemy mogli państwa zaprosić do nowej Sali Kongresowej dlatego, że wykonawca zapewnia nas, że może przystąpić do prac właściwe już jutro" - powiedział prezydent stolicy.
Już dziewięć lat Sala Kongresowa stoi pusta. W kwietniu bieżącego roku, miasto ogłosiło kolejny już przetarg na jej gruntowną przebudowę. Poprzedni został unieważniony z powodu zbyt wysokich ofert. 28 lipca otwarto oferty w ponownym przetargu w piątek, 8 września poinformowano o wyborze najkorzystniejszej oferty.
Modernizację Sali Kongresowej przeprowadzi konsorcjum Adamietz za kwotę ponad 393 mln zł.
Po otwarciu ofert okazało się, że budżet przewidziany na modernizację Sali Kongresowej jest zbyt niski - wynosił on ponad 375 mln zł, z czego 338 mln zł władze Pałacu Kultury zarezerwowały na remont. Na sierpniowej sesji Rady Warszawy, radni zadecydowali dołożyć więc do budżetu 36,8 mln zł.
Historia prób modernizacji sali kongresowej sięga 2014 roku. Wtedy Sala Kongresowa została zamknięta, w 2015 rozpoczął się w niej remont. W planach było przystosowanie obiektu do wymogów przeciwpożarowych i m.in. wymiana foteli. Koszt modernizacji wyceniono na ok. 45 mln zł. Ale kiedy tylko ekipa weszła do sali i zaczęła demontować fotele, okazało się, że obiekt wymaga gruntownego remontu. Dlatego już wiosną 2016 roku firma wykonująca modernizację ogłosiła upadłość.
W grudniu 2017 roku ogłoszono przetarg na nową koncepcję modernizacji sali. Koszt remontu oszacowano na ponad 100 mln zł. W sierpniu Rada Warszawy przyznała na remont 183 mln zł.
W 2022 roku anulowano przetarg na remont, ponieważ kwota zarezerwowana przez miasto wciąż była za mała. W ogłoszonym rok później kolejnym przetargu wreszcie wybrano wykonawcę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to jest szansa, że nowa Sala Kongresowa zostanie otwarta w 2026 roku.
Otwarta w 1955 roku Sala Kongresowa to przykład architektury socrealizmu. Między innymi ze względu na jej nienaruszony socrealistyczny wystrój sali w 2007 roku Pałac Kultury został wpisany do rejestru zabytków. Spotkało się to wtedy z krytyką części historyków sztuki i architektów, ale decyzja nigdy nie została cofnięta. Pałac został objęty ochroną.
Na widowni Sali Kongresowej było 2800 miejsc, odbywały się w niej zjazdy PZPR-u (pierwszy w 1959 r.) koncerty światowych gwiazd, wybory Miss Polonii. W 1964 r. wystąpiła w niej Marlena Dietrich, w 1967 r. Rolling Stones. Zainteresowanie było tak duże, że zespół zagrał dwa koncert jeden o godz. 17 następny o 20.30. "Przed występem tłumy młodzieży szturmowały wejścia. Porozbijano kandelabry i szklane gabloty. Stołeczna milicja użyła armatki wodnej" - czytamy na oficjalnej stronie PKiN.(PAP)
Autorki: Agnieszka Ziemska, Marta Stańczyk
sma/