Scholz zarzucił Vance’owi mieszanie się do wyborów w Niemczech
Kanclerz Olaf Scholz zarzucił w ostrych słowach wiceprezydentowi USA J.D. Vance’owi mieszanie się do wyborów w Niemczech poprzez popieranie skrajnie prawicowej AfD. Berlin jest gotowy do poluzowania Paktu stabilności w celu zwiększenia inwestycji zbrojeniowych.

W wystąpieniu otwierającym drugi dzień Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa (MSC) Scholz przypomniał, że 20 km od miejsca obrad w Monachium znajduje się były niemiecki obóz koncentracyjny Dachau. Vance odwiedził w czwartek miejsce pamięci na terenie byłego obozu i wpisał do księgi pamiątkowej, że takie miejsca pokazują, dlaczego powinniśmy walczyć o to, aby coś podobnego nigdy więcej się nie powtórzyło. „Nigdy więcej” jest historycznym zadaniem dla Niemiec – podkreślił kanclerz.
"AfD jest partią, z której szeregów nazizm i jego monstrualne zbrodnie, jak te popełniane w Dachau, bagatelizowane są jako 'bagatela'. Hasła 'Nigdy więcej' nie da się pogodzić ze wsparciem dla AfD" – powiedział Scholz.
"Dlatego nie będziemy akceptować mieszania się na korzyść tej partii osób z zewnątrz do naszej demokracji, do naszych wyborów i do naszych demokratycznych dyskusji politycznych" – mówił kanclerz.
"To nie uchodzi, szczególnie wśród przyjaciół i sojuszników. Odrzucamy to zdecydowanie, Będziemy sami decydować o tym, jak rozwija się nasza demokracja" – kontynuował szef niemieckiego rządu.
Nasza demokracja w Niemczech i w Europie opiera się na historycznym doświadczeniu, że demokracje mogą być zniszczone przez radykalnych antydemokratów. Dlatego stworzyliśmy instytucje, które bronią demokracji przeciwko wrogom – tłumaczył Scholz.
W wystąpieniu w piątek Vance ostro krytykował demokrację w Europie, a szczególnie "zaporę ogniową" przeciwko AfD w Niemczech. Partie demokratyczne izolują AfD w związku z jej historycznym rewizjonizmem oraz prorosyjskimi i eurosceptycznymi poglądami.
Vance spotkał się z kandydatką AfD na kanclerza Alice Weidel. Nie doszło natomiast do spotkania z Scholzem.
Scholz zasygnalizował gotowość do reformy Paktu na rzecz stabilności i wzrostu. Jak tłumaczył, spod dyscypliny miały zostać wyjęte inwestycje zbrojeniowe wykraczające poza wyznaczony przez NATO cel 2 proc. PKB.
Taki wyjątek byłby "ograniczony czasowo i zachowywałby fiskalną solidność" wszystkich krajów UE – zastrzegł kanclerz. "Niemcy są do tego gotowe" – podkreślił Scholz. "Stawką są pokój i bezpieczeństwo Europy, dlatego Europa musi działać" – powiedział.
Pakt na rzecz stabilności i wzrostu określa ponadnarodowe zasady polityki fiskalnej państw członkowskich UE, a jego celem jest utrzymanie uzgodnionych w traktacie z Maastricht wskaźników stabilności fiskalnej: deficytu i długu publicznego.
Zdaniem Scholza jego propozycja przyczyniłaby się do odciążenia USA i wzmocniłaby pozycję Europy w NATO.
Scholz zapewnił, że Niemcy będą wspierały Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne, i nie zgodzą się na "pokój będący dyktatem". Aby uzyskać w przyszłości odpowiednie środki, konieczne jest poluzowanie dyscypliny budżetowej w Niemczech. Jego zdaniem wojna w Ukrainie jest wystarczającym powodem, aby odejść od zapisanego w niemieckiej konstytucji "hamulca zadłużenia" zakazującego zwiększania deficytu budżetowego. Aby zapewnić wydatki na wojsko w wysokości 2 proc. PKB Niemcy będą musiały od 2028 r., po wyczerpaniu środków ze specjalnego funduszu, znaleźć dodatkowe 30 mld euro rocznie. Po ataku Rosji na Ukrainę rząd Scholza stworzył specjalny fundusz na dozbrojenie Bundeswehry w wysokości 100 mld euro. Większość tych środków została już rozdysponowana.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ sp/ know/