Ministerstwo Sprawiedliwości 21 lutego br. poinformowało o odwołaniu sędziego Schaba z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Procedurę odwołania prezesa wszczęto w połowie stycznia.
Sędziowie Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab i Michał Lasota zadeklarowali w czwartek, że "odwołają się do wszelkich instytucji, które mogą wypowiedzieć się w kwestii bezprawia" resortu sprawiedliwości kierowanego przez ministra Bodnara. Pytani, czy zwrócą się także do instytucji międzynarodowych, stwierdzili, że "w najbliższym czasie to się stanie". "Przygotowujemy wystąpienia, które finalizujemy" - dodał sędzia Schab.
Schab stwierdził, że nie został odwołany z funkcji prezesa SA, a decyzja ministra sprawiedliwości była "całkowicie bezprawna".
"To bezprecedensowa próba łamania podstaw regulacji prawnych w tym konstytucyjnych określających zasady funkcjonowania sądownictwa" - ocenił decyzje podejmowane przez Bodnara i MS. Jego zdaniem "prezes SA w Warszawie ma obowiązki, które wypełnia nieprzerwanie, jest osobą odwołanie której wymaga zachowania określonego trybu w ustawie". "Ten tryb został złamany poprzez (..) zignorowanie stanowiska kolegium SA i zaniechanie zwrócenia się do KRS w związku z treścią opinii kolegium SA" - podkreślił.
Schab powiedział ponadto, że postanowieniem z 27 lutego "TK zawiesił funkcjonowanie decyzji MS o odwołaniu prezesa i zakazał wydawania analogicznych decyzji na tożsamej podstawie faktycznej i prawnej", zatem w jego ocenie zignorowanie tego orzeczenia nosi znamiona czynu zabronionego.
"Każda forma akceptacji takich zachowań (MS) stanowiłaby przyzwolenie na działalność przestępczą. Tego rodzaju zachowania stanowią czyny zabronione, a ich akceptacja również mogłaby być kwalifikowana jako przestępstwo" - dodał. Podkreślił, że orzeczenie TK z 27 lutego nałożyło na niego powinność "trwania w pełnieniu funkcji (prezesa SA) - niezależnie od tego, czy bezprawie, które stało się udziałem resortu sprawiedliwości, będzie kontynuowane, czy nie".
Wskazał również, że resort sprawiedliwości poprzez swoje działania "podważa regulacje prawne dot. relacji pomiędzy poszczególnymi członkami zespołu kierowniczego sądu", a "na osobę niebędącą prezesem SA w Warszawie (nakłada się) obowiązek wykonywania czynności zastrzeżonych jedynie dla prezesa tego sądu".
"Tego rodzaju aktywność ze strony resortu nie wywoła po naszej stronie żadnych zachowań, które sprzyjałyby tej linii politycznej, wedle której zwłaszcza przesłanki polityczne, a nie merytoryczne mają być osnową działań godzących w kierownictwo SA w Warszawie, jak i innych sądów" - zadeklarował Schab.
Podczas briefingu wypowiadał się również sędzia Michał Lasota, zawieszony decyzją ministra Bodnara w pełnieniu funkcji prezesa SO w Olsztynie. Lasota mówił o sytuacji sądów i ich prezesów (którzy również zostali zawieszeni w pełnieniu funkcji) w okręgu olsztyńskim.
"Cały okręg olsztyński graniczy na największej części z Federacją Rosyjską, a na prezesa SO są nałożone także obowiązki z zakresu obronności" - stwierdził, dodając, że kroki podjęte przez MS są nieuzasadnione i destabilizują sytuację sądów.
Ministerstwo Sprawiedliwości 21 lutego br. informowało o odwołaniu sędziego Schaba z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Procedurę odwołania prezesa wszczęto w połowie stycznia. "Biorąc pod uwagę, że sędzia Piotr Schab wielokrotnie nadużył władzy – zarówno pełniąc funkcje administracyjne w wymiarze sprawiedliwości, jak i funkcję rzecznika dyscyplinarnego, minister sprawiedliwości uznał, że dalsze pełnienie przez niego obu tych funkcji bezpośrednio zagraża dobru wymiaru sprawiedliwości zarówno jako generator efektu mrożącego wobec sędziów, jak i wobec realnej możliwości stosowania wobec nich tzw. miękkich środków represji o charakterze administracyjnym" - uzasadniało wówczas MS taką decyzję.
Wkrótce potem SA informował, że "Kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie na posiedzeniu 18 stycznia 2024 r. jednogłośnie negatywnie zaopiniowało zamiar odwołania sędziego Piotra Schaba z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie".
Resort uznał jednak w lutym, że kolegium SA nie przedstawiło w wymaganym terminie opinii co do zamiaru odwołania prezesa, co - zdaniem MS - otworzyło drogę do odwołania sędziego Schaba. W ocenie ministerstwa bowiem "w przypadku opinii negatywnej kolegium nie może ograniczyć się do przegłosowania wniosku o odwołanie, ale powinno wypracować i przedstawić, np. w postaci uchwały, argumenty przemawiające przeciwko odwołaniu prezesa, krytycznie odnoszące się do argumentacji przedstawionej przez ministra sprawiedliwości". (PAP)
Autorka: Malwina Tkacz
sma/