Za skierowaniem projektów do komisji nadzwyczajnej zagłosowało w piątek 241 posłów z 437 posłów biorących udział w głosowaniu. Przeciw było 182, a 14 wstrzymało się od głosu.
Wcześniej w piątkowym bloku głosowań Sejm nie zgodził się na odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu. Chciały tego Konfederacja (w stosunku do wszystkich projektów) oraz PiS (z wyjątkiem projektu Trzeciej Drogi).
Komisja będzie liczyła 27 członków. Wszystkie kluby zgłosiły wyłącznie kobiety. Będzie wśród nich 11 posłanek PiS, dziewięć z KO, po dwie z Polski 2050-TD, PSL-TD i Lewicy oraz jedna z Konfederacji.
Pierwszy projekt Lewicy to propozycja nowelizacji Kodeksu karnego. Dotyczy częściowej depenalizacji czynów związanych z terminacją ciąży: całkowitego wyłączenia przestępczości przerywania ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety oraz wyłączenia karalności przerywania ciąży za zgodą kobiety w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu.
Druga propozycja Lewicy to projekt ustawy "o bezpiecznym przerywaniu ciąży". Dotyczy zagwarantowania prawa do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerywania ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania, a w określonych przypadkach także po upływie tego terminu. Projekt ustawy wprowadza także dodatkowe regulacje w zakresie klauzuli sumienia i dekryminalizacji przerywania ciąży za zgodą osoby w ciąży oraz udzielania osobie w ciąży pomocy w jej przerwaniu.
Projekt Koalicji Obywatelskiej zakłada, że osoba w ciąży ma prawo do świadczenia zdrowotnego w postaci przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania. W projekcie zapisano ponadto, że w określonych przypadkach przerwanie ciąży po upływie 12. tygodnia jest możliwe.
Natomiast projekt Trzeciej Drogi (PSL i Polski 2050) zmierza do odwrócenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. w sprawie przepisów dotyczących aborcji. Zakłada, że przerywanie ciąży możliwe będzie tylko w trzech sytuacjach - gdy ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia kobiety, występuje duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy zachodzi podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione po wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju.
Pierwsze posiedzenie komisji ds. aborcji 30 minut po zakończeniu głosowań
Pierwsze posiedzenie komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących przerywania ciąży odbędzie się, w celu ukonstytuowania, 30 minut po zakończeniu głosowań – przekazał marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Za skierowaniem projektów do komisji nadzwyczajnej zagłosowało w piątek 241 posłów; przeciw było 182, a 14 wstrzymało się od głosu.
Hołownia: dopóki o aborcji debatowały kobiety było merytorycznie
Dopóki o aborcji debatowały kobiety z różnych stron sceny politycznej, debata była merytoryczna. W momencie jak zaczęli na mównice wchodzić mężczyźni i składać świadectwa, zaczęło się to, czego najbardziej się w takich sytuacjach obawiamy - powiedział marszałek Szymon Hołownia.
Podczas debaty dotyczącej powołania komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących aborcji poseł niezrzeszony Adam Gomoła zwrócił uwagę, że w mimo że w 2001 r., wygrała lewica, a prezydent również pochodził z lewicy, nie dokonały się zmiany w przepisach dotyczących aborcji.
"Nie dokonały się także później za czasów Trzeciej Rzeczypospolitej. Dopiero dzisiaj w Sejmie kierowanym przez marszałka Szymona Hołownię udało się nie odrzucić projektu w pierwszym czytaniu, co jest ogromnym sukcesem" - powiedział Gomoła. Jak zaznaczył, "wreszcie możemy przystąpić do realizacji prawa aborcyjnego w Polsce".
"To co państwo zrobili rękami pseudo trybunału, który zmuszał swoim prawem Polki do heroizmu było hańbą" - oświadczył. Na co opozycja zareagowała śmiechem i krzykami. "To jest próba zakrzyczenie hańby" - stwierdził Gomoła.
Marszałek Sejmu kilkukrotnie zaapelował o spokój na sali. "Bardzo ładnie państwo śpiewacie. Macie urozmaicony repertuar. Ale pozwólcie posłowi się wypowiedzieć" - apelował Hołownia. Zastrzegł, że "Straż Marszałkowska jest gotowa w hotelu poselskim do interwencji".
Później na mównice wszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zwrócił się do Gomoły. "To, że pan jest młody, to jednak nie usprawiedliwia tego, żeby pan opowiadał tego rodzaju bzdury jak zamawiane wyroki i tym podobne bajki takiej bardzo podłej, obrzydliwej, goebbelsowskiej propagandy" - powiedział.
Po tych słowach poseł Gomoła, chciał odpowiedzieć prezesowi PiS. "Goebbelsowska propaganda skończyła się pod koniec grudnia, kiedy odcięliśmy transmisję tej szczujni w telewizji publicznej i to był koniec goebbelsowskiej propagandy panie pośle. I prawa aborcyjne także zostaną przywrócone, czy to się panu podoba czy nie, bo Polki tego oczekują" - stwierdził.
Marszałek Szymon Hołownia, komentując i uspokajając sytuację stwierdził, że "jest złym zwyczajem w tej izbie, że dyskusja na temat praw kobiet i dopuszczalności przerwania ciąży zawsze niestety wchodzi w taki etap, gdzie pojawiają się Goebbelsi, Hitlerzy i nie wiadomo jeszcze jakie rzeczy". "Nie o tym tutaj rozmawiamy" - zaznaczył.
"Dopóki debatowały kobiety z równych stron sceny politycznej, z różnych stron tej sali to ta debata była merytoryczna, nie była pozbawiona emocji, było pełno argumentów. W momencie jak zaczęli na mównice wchodzić mężczyźni i składać świadectwa, zaczęło się to, czego najbardziej się w takich sytuacjach obawiamy" - ocenił.
Ostatecznie za skierowaniem czterech projektów dotyczących aborcji do komisji nadzwyczajnej zagłosowało w piątek 241 posłów; przeciw było 182, a 14 wstrzymało się od głosu.
Głosowanie ws. komisji dot. aborcji: Morawiecki się wstrzymał, Cieszyński za
Większość posłów PiS było przeciw powołaniu komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących aborcji. Inaczej zagłosowali Janusz Cieszyński, który był za, i Mateusz Morawiecki, który się wstrzymał. Nie było jedności w PSL-TD i Konfederacji.
W piątek Sejm powołał komisję nadzwyczajną do rozpatrzenia czterech poselskich projektów ustaw dotyczących aborcji złożonych przez Lewicę (dwa projekty), Koalicję Obywatelską i Trzecią Drogę (PSL i Polskę 2050). Wcześniej posłowie nie zgodzili na odrzucenie projektów, o co wnioskowały Konfederacja (wszystkie projekty) i PiS (z wyjątkiem projektu TD).
W głosowaniu, w którym powoływano komisję, prawie wszyscy obecni na sali posłowie PiS (174), byli przeciw. Powołanie komisji poparł jedynie były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, od głosu wstrzymali się natomiast były premier Mateusz Morawiecki, oraz były prezydencki minister Paweł Szrot.
Nie było jednomyślności także w klubie PSL-Trzecia Droga. Za powołaniem komisji było 29 posłów, a wstrzymało się trzech: Marek Biernacki, Wiesław Różyński i Jacek Tomczak.
Podział nastąpił w Konfederacji. Pięciu posłów zagłosowało przeciw powołaniu komisji (m.in. Krzysztof Bosak), a dziewięcioro się wstrzymało (m.in. Karina Bosak). Na głosowaniu nie było jednego z liderów Konfederacji Sławomira Mentzena.
Jednomyślnie zagłosowały inne niż PSL-TD kluby koalicji rządowej. Wszyscy obecni na sali posłowie Koalicji Obywatelskiej (153), Polski 2050-TD (31) oraz Lewicy (25) poparli powołanie komisji nadzwyczajnej.
Nie było podziału w kole Kukiz'15 - trzech posłów było przeciw powstaniu komisji.
Dwoje posłów niezrzeszonych - Monika Pawłowska i Adam Gomoła - poparło powołanie komisji. (PAP)
Autorzy: Aleksandra Kiełczykowska, Rafał Lesiecki, Anita Karwowska, Katarzyna Lechowicz-Dyl, Magdalena Gronek, Norbert Nowotnik
kgr/