Siemoniak o terminie pierwszego raportu komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich

2024-08-14 11:21 aktualizacja: 2024-08-14, 16:24
 Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, fot. PAP/Marcin Obara
Minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, fot. PAP/Marcin Obara
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak ocenia, że zapowiedziany przez premiera Donalda Tuska na 29 października termin przedstawienia pierwszego raportu komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich jest terminem odpowiedzialnym. Praca komisji wchodzi w decydującą fazę - powiedział w środę Siemoniak.

We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że 29 października zostanie przedstawiony pierwszy raport komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich. Zapowiedział, że będzie on zawierał "konkluzje i precyzyjne informacje dotyczące domniemanych działań obcych służb i obcych wpływów w Polsce".

Szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak w środę na antenie Radia Zet wskazał, że wyznaczony termin jest efektem rozmowy premiera z przewodniczącym komisji. "Jest terminem odpowiedzialnie postawionym, jako ten, w którym należy oczekiwać już konkretnych efektów" - ocenił.

Jego zdaniem, komisja do tej pory zrobiła bardzo dużo. Jak ocenił, wchodzi ona w decydującą fazę pracy. "Podzielili się na cztery zespoły, różne aspekty tutaj chcą wziąć pod uwagę. Podzielili te 20 lat, 2004-2024, na trzy okresy" - wymieniał.

Podczas wtorkowej konferencji premier przekazał również, że według uzyskanych przez obecną komisję dokumentów, dwa dni po wyborach parlamentarnych, 17 października 2023 r., szef powołanej przez PiS komisji ds. rosyjskich wpływów Sławomir Cenckiewicz zwrócił się do szefostwa SKW z zamówieniem na "teczki akt osobowych żołnierzy i funkcjonariuszy". Miało chodzić m.in. o gen. Piotra Pytla, gen. Janusza Noska i wiceszefa SKW Krzysztofa Duszę. Cenckiewicz miał też zwracać się z prośbą o dostarczenie mu wszelkich materiałów zgromadzonych w procedurach operacyjnych dot. gen. Mirosława Różańskiego (wybranego w wyborach na senatora Trzeciej Drogi), gen. Jarosława Stróżyka, gen. Mieczysława Cieniucha i gen. Mieczysława Gocuła. Zażądać miał także teczki i zgromadzonych w niej akt, dotyczących ówczesnego europosła, a obecnie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.

Odnosząc się do tej informacji Siemoniak ocenił w środę na antenie Radia Zet, że działanie Cenckiewicza było haniebne i skandaliczne. Polityk stwierdził, że "pisowska komisja działała według bolszewickiej zasady - dajcie człowieka, a znajdę na niego paragraf".

W 2023 r. rząd PiS powołał Państwową Komisję do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Przewodniczył jej Sławomir Cenckiewicz. 29 listopada 2023 r. - już w nowej kadencji Sejmu - ogłosiła ona "raport cząstkowy" i przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa, w związku z uznaniem w latach 2010-2014 rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską. W dniu ogłoszenia raportu Sejm odwołał wszystkich członków komisji, co wstrzymało jej działalność.

Obecnie działająca Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024 jest organem pomocniczym premiera; została powołana na mocy zarządzenia szefa rządu z 21 maja br. Na jej czele stoi szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk. W skład komisji wchodzi, oprócz przewodniczącego, 11 specjalistów zarekomendowanych przez premiera i szefów kluczowych w tej sprawie resortów. Na początku czerwca gen. Stróżyk poinformował, że komisja będzie korzystała ze wsparcia wielu ekspertów, a także będzie działała w zespołach tematycznych.

Premier mówił w maju, że komisja będzie działała dyskretnie, bez udziału mediów. (PAP)

sma/