Wojciech Kolarski: likwidacja komisji ds. rosyjskich wpływów byłaby fatalnym sygnałem

2024-08-16 16:17 aktualizacja: 2024-08-16, 16:18
Prezydencki minister Wojciech Kolarski. Fot. PAP/Albert Zawada
Prezydencki minister Wojciech Kolarski. Fot. PAP/Albert Zawada
Likwidacja komisji ds. rosyjskich wpływów byłaby fatalnym sygnałem dla opinii publicznej w Polsce i naszych sojuszników. Zdaniem prezydenta Andrzeja Dudy decyzja ta nie służyłaby bezpieczeństwu Polski - powiedział w piątek prezydencki minister Wojciech Kolarski.

Wcześniej w piątek prezydencka kancelaria poinformowała, że Andrzej Duda zawetował ustawę likwidującą Państwową Komisję do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007–2022.

Na popołudniowym briefingu Kolarski ocenił, że likwidacja komisji jest "fatalnym sygnałem dla opinii publicznej w Polsce i niezrozumiałym sygnałem dla naszych sojuszników". Podkreślił, że szczególnie dzisiaj trzeba dbać o dogłębne rozpoznanie wpływów rosyjskich, a sama komisja była elementem budowania naszego bezpieczeństwa, toteż jej likwidacja "w rozumieniu prezydenta idzie w poprzek naszych potrzeb w dziedzinie bezpieczeństwa".

Według Kolarskiego, powodem prezydenckiego weta jest jego przekonanie, że decyzja o likwidacji komisji nie służy bezpieczeństwu Polski. Ponadto prezydent uważa, że nie został osiągnięty cel komisji.

"Wciąż nie wiemy, jakie były rzeczywiste wpływy rosyjskie na sprawy publiczne w Polsce. Trzy przykłady z wielu, które wymagają wyjaśnienia to zakupy strategicznych polskich przedsiębiorstw Azoty i Lotos, czy zgoda wydana przez premiera Donalda Tuska w 2011 r., po agresji na Gruzję, po Smoleńsku, na podpisanie porozumienia miedzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a rosyjską FSB" - powiedział minister.

Jak zauważył, powołana przez Sejm w 2023 r. komisja miała być instytucją niezależną od koniunktur politycznych i sejmowych kadencji. Jej celem było długofalowe, konsekwentne, dogłębne zbadanie rosyjskich wpływów. Jak ocenił, powołana przez premiera komisja przy KPRM nie zastąpi tej umocowanej ustawowo m.in. przez brak odpowiedniego instrumentarium w zakresie przesłuchiwania świadków, a także brak transparentności ze względu na pracę "za zamkniętymi drzwiami".

"Weto prezydenta jest dowodem na brak zgody na takie rozumienie - jakie ma miejsce w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - badania wypływów rosyjskich. W opinii prezydenta likwidacja komisji powoływanej przez ustawę jest ograniczeniem, jeśli nie zamknięciem, próby zbadania jakie wpływy na decyzję podejmowane w Polsce miała Moskwa" - powiedział prezydencki minister.

Według niego, powołana w maju, zarządzeniem premiera Donalda Tuska, nowa komisja do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024, powstała na podstawie aktu "niższej rangi o bardzo ograniczonym znaczeniu" i "tym samym, z samej definicji, nie może spełnić takiej roli jak państwowa komisja".

"Nikt nie ma wątpliwości, co do rosyjskich wpływów. Klasa polityczna jest zgodna, że mają i miały miejsce. Natomiast nieznana jest ich skala, konkretne skutki w ostatnich dwóch dekadach. Celem powołania niezależnej od koniunktur politycznych instytucji, było właśnie długofalowe, konsekwentne, dogłębne zbadanie rosyjskich wpływów. Dobrze, że ta komisja została powołana, rozpoczęła pracę. Niestety komisja została zakończona po wyborach. Powstał tylko szczątkowy raport" - podkreślił Kolarski.

W listopadzie ubiegłego roku, już w nowej kadencji Sejmu, komisja powołana za rządu PiS zaprezentowała "raport cząstkowy" i przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską.

Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji, co wstrzymało jej działalność. W maju 2024 roku zarządzeniem premiera powołano nową komisję. W czerwcu Sejm rozpoczął prace nad przygotowanym przez posłów Polski2050 r. projektem ustawy w sprawie likwidacji komisji z czasów rządu PiS. Pod koniec lipca ustawa została uchwalona, a następnie zaakceptowana przez Senat i trafiła na biurko prezydenta. (PAP)

gn/