W środę gen. Jarosław Stróżyk, przewodniczący komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, zaprezentował główne założenia raportu będącego efektem jej działań.
O raport pytany był przebywający tego dnia na polsko-białoruskiej granicy Tomasz Siemoniak.
Odnosząc się do pytania, kto jest odpowiedzialny za likwidację delegatur ABW (w raporcie wskazano na likwidację 10 z 15 delegatur ABW), Siemoniak ocenił, że odpowiada za to b. premier rządu PiS Beata Szydło, która podpisała zarządzenie w tej sprawie oraz wnioskujący o to - b. minister SWiA w rządzie Zjednoczonej Prawicy Mariusz Kamiński.
"Trzeba pytać byłą premier i byłego ministra, co takiego się zdarzyło, że zdecydowali się obniżyć zdolności kontrwywiadowcze Polski o kilkadziesiąt procent, co dzisiaj przekonująco pokazał gen. Stróżyk" - mówił Siemoniak.
Szef MSWiA pytany był też o to, czy były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz mógł być inspirowany przez Rosję, powiedział, że będzie to badać prokuratura, która została zawiadomiona przez komisję ds. badania rosyjskich wpływów, a także wcześniej przez komisję badającą działalność podkomisji smoleńskiej. "Ta sytuacja jest oczywista i do pilnego rozliczenia" - powiedział krótko.
Siemoniak odniósł się też do pytania o to, czy raport komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich jest tworzony wybiórczo i pomijane są w nim wątki "niewygodne" dla premiera Donalda Tuska. "Nikt nie narzuca komisji żadnych tez ani kierunków pracy, w jej skład wchodzą wybitni naukowcy i pracują według własnego uznania i tych kierunków, które w zarządzeniu są wskazane" - powiedział Siemoniak.
Dziennikarz mówiąc o tym, że raport pomija pewne wątki, wskazał na współpracę rosyjskiej federalnej służby bezpieczeństwa i polskiej Służby Kontrwywiadu Wojskowego, na co zgodę - jak mówił dziennikarz - miał wydać premier Donald Tusk.
"Tego typu umowy, o jakie pan redaktor pyta, zawierały wszystkie państwa, które ewakuowały swoich żołnierzy z Afganistanu i był taki czas, że najbardziej prawdopodobnym wariantem była ewakuacja przez Rosję i stąd takie umowy. Nie ma tutaj żadnego drugiego dna ani powodów do sensacji" - oświadczył Siemoniak.
W środę kierujący pracami komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024 gen. Jarosław Stróżyk omówił pierwszy niejawny raport z jej prac. Raport - jak wskazano - uwzględnia cztery obszary: udaremnianie zakupu uzbrojenia na rzecz Sił Zbrojnych RP, niszczenie potencjału służb specjalnych, zaniechanie przygotowań rządu do skutków agresji na Ukrainę oraz finansowanie przez polskie podmioty państwowe i gospodarcze rosyjskich wpływów w Stanach Zjednoczonych.
Stróżyk wskazał też, że komisja pracuje również nad zagadnieniami dotyczącymi eskalowania konfliktów polsko-ukraińskich, wchodzenia w niekorzystne dla Polski relacje gospodarcze, w tym zakupy rosyjskich surowców, powielanie dezinformacji prowadzonej przez rosyjskie i białoruskie służby specjalne, uleganie inspiracjom rosyjskim i białoruskim w prowadzeniu polityki zagranicznej.
Szef komisji ocenił, że b. szef MON Antoni Macierewicz "bez trybu, analiz i konsekwencji" wycofał się z programu pozyskania tankowców powietrznych (program Karkonosze), przez co Polska straciła kilka milionów złotych składek wpłaconych do międzynarodowego programu NATO, ale też możliwość stacjonowania w Polsce takich samolotów.
Stróżyk poinformował, że komisja jednogłośnie rekomenduje przekazanie zebranych materiałów do prokuratury, aby ceniła, czy b. szef MON Macierewicz mógł popełnić przestępstwo określone w art. 129 Kodeksu karnego, czyli dopuścić się zdrady dyplomatycznej.
Szef komisji ocenił, że przez ostatnie 20 lat, które bada komisja, doszło do niszczenia polskich służb specjalnych, w dużej mierze kontrwywiadu. Wskazał m.in. na likwidację 10 z 15 delegatur terenowych ABW, a także likwidację zbioru zastrzeżonego IPN.
Przedstawiony w środę dokument z prac komisji ds. oceny rosyjskich wpływów był pierwszym raportem od jej powołania w maju. Raport roczny ma być przedstawiony w marcu przyszłego roku.(PAP)
swi/ jann/ lm/ sma/