Sikorski był w poniedziałek w Paryżu gościem honorowym Narady Ambasadorów Francji. Na wspólnej konferencji prasowej z francuskim ministrem spraw zagranicznych Jean-Noelem Barrotem podkreślił, że odbiera zaproszenie na naradę jako wyraz zaufania do Polski oraz potwierdzenie doskonałych relacji polsko-francuskich.
Zaznaczył, że wizyta odbywa się już po oficjalnej inauguracji polskiej prezydencji w Radzie UE. "To jest moja pierwsza wizyta w tej roli i cieszę się, że mogliśmy wymienić poglądy na temat wyzwań stojących przed UE, będziemy koordynować nasze działania ze stroną francuską" - zadeklarował Sikorski.
"Pragniemy nadać nową dynamikę poprzez przyjęcie traktatu o wzmocnionej przyjaźni i współpracy. Ta kompleksowa umowa będzie ilustrowała głębię i bogactwo naszych relacji. Jestem przekonany, że nowy traktat będzie stanowił istotny impuls dla stosunków polsko-francuskich, a finalizacja prac nad traktatem nastąpi w najbliższych miesiącach" - powiedział.
Szef MSZ mówił też, że "pozytywnie odnotowuje zbieżność naszych (Polski i Francji) ocen i wspólne plany wpływania na sytuację", jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. "Rozwiązanie pokojowe musi uwzględniać ukraińskie i europejskie interesy bezpieczeństwa" - powiedział Sikorski. Zaznaczył, że Ukraina walcząca z rosyjską agresją "póki co nie prosi o zaangażowanie obcych wojska na swoim terytorium".
"Zgadzamy się, że bez suwerennej Ukrainy nie będzie bezpiecznej Europy, Ukraina może liczyć na nasze wsparcie, a jej przyszłość jest w UE. Mogę zapewnić, że będziemy wspólnie dążyć do poszerzenia obszaru stabilności i dobrobytu poprzez przyśpieszenie rozszerzenia Unii, zarówno w kierunku wschodnim, jak i południowo-wschodnim" - powiedział minister.
Podkreślił, że "Rosja Putina pozostanie jednym z najpoważniejszych zagrożeń bezpieczeństwa". "Jej celem niestety pozostaje trwałe zniszczenie europejskiej architektury bezpieczeństwa" - dodał.
Ocenił, że Europa powinna więcej inwestować we własne bezpieczeństwo i obronność. Wyraził nadzieję, że "działania polskiej prezydencji przyczynią się do realizacji tego celu".
Mówił też, że współpraca Europy i Stanów Zjednoczonych pozostaje kluczowa dla naszego bezpieczeństwa i dobrobytu. W relacjach z USA "powinniśmy poszukiwać synergii i komplementarności, tylko silne więzi transatlantyckie pozwolą nam na skuteczne przeciwdziałanie dla rosnących zagrożeń" - powiedział Sikorski.
Zwrócił też uwagę na współpracę handlową Polski i Francji. Jak mówił, w 2023 r. dwustronna wymiana handlowa przekroczyła 35 mld euro, a wartość eksportu francuskich towarów przekroczyła 13 mld euro. To - jak podkreślił Sikorski - trzykrotny wzrost w porównaniu z 2003 r.
Szef francuskiej dyplomacji również podkreślał silne więzi polsko-francuskie oraz zwracał uwagę na znaczenie polskiej prezydencji w Radzie UE. Dodał, że ta prezydencja "ma miejsce w kluczowym momencie dla Europy". Barrot dodał, że jeszcze kilka, kilkanaście lat temu nikt nie wyobrażał sobie, że Rosja Putina napadnie na Ukrainę, nikt także nie wyobrażał sobie, że dojdzie do unieważnienia wyników wyborów ze względu na manipulacje w sieciach społecznościowych.
Francuski minister przekonywał, że Europa "musi być odpowiedzialna za swoje własne bezpieczeństwo" zarówno w dziedzinie obronności, jak i bezpieczeństwa granic. Musi też dużo więcej zrobić jeśli chodzi o konkurencyjność gospodarki. Dodał, że Europa musi rozwijać swój model demokratyczny, ponieważ - jak ocenił - "wokół nas mamy różnego rodzaju nieliberalne demokracje lub reżimy autorytarne".
"Polska prezydencja, która za temat przewodni ma bezpieczeństwo jest tak ważna" - podkreślił Barrot.
Sikorski zabrał także głos podczas narady francuskich ambasadorów. Ocenił, że "w momencie, gdy Polska przejmuje prezydencję w Radzie UE, Europa zdaje się tracić impet, innowacyjność i przewagę konkurencyjną". Przypomniał, że w 1992 r. udział UE w globalnym PKB wynosił 29 proc., a dziś jest to 17 proc.
Dodał, że pandemia pogłębiła problemy gospodarcze, a wojna w Ukrainie obnażyła braki w europejskiej obronności.
Sikorski zachęcał do zwiększenia "strategicznej odpowiedzialności Europy i jej zdolności obronnych". "Nie w opozycji do USA, ale w strategicznej harmonii z Waszyngtonem" - zaznaczył. Według niego, będzie to wymagało zrozumienia i kompromisów po obu stronach Atlantyku.
Szef MSZ mówił też, że wkrótce możemy stanąć w obliczu silnej presji na zawarcie porozumienia z Moskwą. "Ale jaki rodzaj porozumienia mogłaby zaakceptować rozsądna Europa? Na pewno nie zwykłą umowę, która pozwoli Moskwie odzyskać siły. Europa jest znacznie silniejsza, niż sądzą rosyjscy przywódcy. Rosja jest znacznie słabsza, niż sądzi wielu Europejczyków" - przekonywał.
Podkreślił też, że Ukraina "zasługuje na pokój, potrzebuje pokoju". Ale - jak przekonywał - powinien to być pokój na uczciwych warunkach, a nie kapitulacja.
Z Paryża Karol Kostrzewa (PAP)
kos/ kar/ mrr/ grg/