Barrot zaznaczył także, że Francja sprzeciwia się jakimkolwiek operacjom lądowym Izraela w Libanie - przekazano w komunikacie MSZ wydanym po piątkowej rozmowie telefonicznej szefa francuskiej dyplomacji z premierem Libanu Nadżibem Mikatim. Jak dodano, francuska dyplomacja rozesłała do wszystkich stron konfliktu prośbę o zachowanie jak największej powściągliwości. Barrot zwrócił też uwagę na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa cywilnej ludności zarówno Libanu, jak i Izraela.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest niezwykle niebezpieczna i istnieje ryzyko, że "cały region pogrąży się w spirali przemocy" - powiedziała Baerbock w sobotę w programie stacji ARD. Dodała, że niemiecka dyplomacja kontynuuje wysiłki na rzecz zawarcia zawieszenia broni między Izraelem a Hezbollahem.
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Lammy przekazał, że w sobotę odbył rozmowę z libańskim premierem. "Zgodziliśmy się, że konieczne jest natychmiastowe zawieszenie broni, aby zakończyć ten rozlew krwi. Rozwiązanie dyplomatyczne to jedyny sposób na przywrócenie pokoju i stabilności obywatelom zarówno Libanu, jak i Izraela" - powiedział.
Izraelskie siły zbrojne ogłosiły w sobotę, że w piątkowym nalocie na stolicę Libanu Bejrut zabito przywódcę Hezbollahu Hasana Nasrallaha, co później potwierdziła ta organizacja. Już wcześniej w izraelskich atakach zginęli niemal wszyscy wyżsi rangą dowódcy Hezbollahu.
Jesienią 2023 r. po wybuchu wojny w Strefie Gazy wspierany przez Iran Hezbollah zaczął regularne ostrzały północnego Izraela, co spotyka się z silnymi kontratakami. Od poniedziałku izraelskie lotnictwo prowadzi zmasowane naloty na Liban. Zginęło w nich już ponad 700 osób, a ok. pół miliona mieszkańców Libanu uciekło z domów. Izrael podkreśla, że naloty są wymierzone w infrastrukturę i bojowników terrorystycznego Hezbollahu, a celem operacji jest przywrócenie bezpieczeństwa na północy kraju, z której przed atakami musiało uciekać ponad 60 tys. mieszkańców.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ akl/