Śledztwo dot. Funduszu Sprawiedliwości. Jest zapowiedź posła Romanowskiego

2024-10-14 11:28 aktualizacja: 2024-10-14, 16:36
Poseł PiS Marcin Romanowski. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Poseł PiS Marcin Romanowski. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Poseł Marcin Romanowski (PiS) zapowiedział, że stawi się we wtorek w Prokuraturze Krajowej, która wezwała go w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratorzy zamierzają powtórzyć mu zarzuty i przesłuchać go w charakterze podejrzanego.

Powtórzenie zarzutów Romanowskiemu - posłowi klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - Prokuratura Krajowa planowała przeprowadzić 7 października. Poseł nie stawił się jednak w PK m.in. z powodu wcześniej zaplanowanego dłuższego wyjazdu na Węgry. Drugi termin prokuratura, która zamierza Romanowskiemu przedstawić zarzuty dotyczące m.in. jego udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, wyznaczyła na wtorek, 15 października, na godz. 9.

W poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami Romanowski poinformował, że stawi się w prokuraturze. "Trudno nazwać to przesłuchaniem, bo mamy do czynienia z nielegalnie przejętą prokuraturą, ale oczywiście dostałem zaproszenie do Prokuratury Krajowej, więc się oczywiście zjawię" - powiedział poseł.

Oświadczył też, że w dalszym ciągu korzysta z polskiego immunitetu parlamentarnego, mimo że Sejm uchylił go 12 lipca, a także zgodził się na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. "Trudno uważać, żeby (immunitet) był uchylony w sytuacji, kiedy wnioskował o to pan Dariusz Korneluk, który nie jest Prokuratorem Krajowym (...). Z tego co wiem, to prawdziwy Prokurator Krajowy, pan Dariusz Barski, nie składał takiego wniosku" - powiedział Romanowski.

Wcześniej argument ten podnosił obrońca posła, mec. Bartosz Lewandowski, który przypomniał niedawną - z 27 września - uchwałę Izby Karnej Sądu Najwyższego. Zdaniem obrońcy, SN potwierdził, że Korneluk nie mógł skutecznie złożyć wniosku do Sejmu w sprawie immunitetu Romanowskiego, ponieważ urząd PK zajmuje nieprzerwanie Barski. Odnosząc się do tej kwestii rzecznik PK prok. Przemysław Nowak powiedział, że to, że wniosek o uchylenie immunitetu do Sejmu podpisał prokurator Korneluk "w żaden sposób nie powoduje, że to uchylenie immunitetu jest nieskuteczne". "Ponieważ tutaj wystarczającym jest to, że wnosił o to prokurator" - zaznaczył prok. Nowak.

Romanowski uważa, że postępowanie w jego sprawie jest "polityczną ustawką". Według niego, 15 lipca, gdy doszło do jego zatrzymania w tej sprawie, został bezprawnie pozbawiony wolności, ponieważ chronił go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Podkreślił, że w związku z tym postępowanie karne wobec niego powinno zostać umorzone na podstawie art. 17 par. 1 pkt 10 kpk. Przepis ten głosi m.in., że umarza się postępowanie, gdy nastąpił brak wymaganego zezwolenia na ściganie.

Poseł był też pytany, czy nie obawia się zatrzymania we wtorek. "Można się wszystkiego spodziewać, co prawda Kpk mówi tutaj wyraźnie, że w tej samej sprawie, na podstawie tych samych okoliczności, nie można dwa razy kogoś zatrzymać, ale jak mamy do czynienia z sytuacją, w której siłowo doszło do przejęcia prokuratury i mamy do czynienia z ludźmi, którzy popełniają przestępstwa, to oczywiście wszystkiego można się spodziewać" - odpowiedział.

Prokuratura Krajowa przypomniała tydzień temu, że nieusprawiedliwione niestawiennictwo przez Romanowskiego może być nową przesłanką jego zatrzymania. Ponadto, jeśli Romanowski stawi się w prokuraturze, usłyszy zarzuty i złoży wyjaśnienia, prokuratorzy mogą - ewentualnie - podjąć decyzję o skierowaniu wniosku do sądu o jego aresztowanie.

Romanowski ocenił też, że formułowane wobec niego zarzuty są śmieszne i mają wywołać efekt medialny - zarzuty te dotyczą jego udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, jak i ustawiania konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. "Nie można łącznie z zarzutem przestępstw urzędniczych stawiać zarzutu zorganizowania w grupie przestępczej, ponieważ grupa przestępcza powstaje w celu popełniania przestępstwa, a urząd w takim celu nie powstaje" - mówił.

Odnosząc się do zarzutu ustawiania konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości Romanowski oświadczył natomiast, że podejmował decyzje zgodnie z prawem. "Przypominam, że to ja jako dysponent, jako przedstawiciel dysponenta (funduszu - PAP), podejmowałem decyzje, na podstawie oczywiście rekomendacji komisji, więc trudno mówić o ustawianiu czegoś, jeżeli samemu się w tej sprawie podejmuje decyzje" - mówił Romanowski.

Przypomniał też, że we wtorek PK nie może mu postawić nowych zarzutów w postępowaniu karnym wobec niego - bez zgody Sejmu lub ZP Rady Europy. "Immunitet działa w ten sposób, że to jest zgoda na ściganie w określonym zakresie. Ten zakres określony jest we wniosku immunitetowym (...), więc jeżeli prokuratura chciałaby wymyśleć kolejne zarzuty, to oczywiście musi się zgłosić do Sejmu i do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w wyrażenie na to zgody" - zaznaczył.

Dodał też, że prokuratorzy, którzy chcą powtórzyć mu ogłoszenie zarzutów, powinni być wyłączeni z postępowania wobec niego, ponieważ przestali być bezstronni po tym, gdy 15 lipca pozbawili go wolności, a obecnie chcą przeprowadzać z nim czynności. "To jest po prostu wręcz niepojęte, jak można takie rzeczy robić" - powiedział poseł.

Po zatrzymaniu go 15 lipca Romanowski usłyszał w prokuraturze 11 zarzutów. Najważniejsze dowody - jak podała prokuratura - to wyjaśnienia współpodejrzanych Tomasza M. i Piotra W., zeznania świadków, dokumentacja dotycząca postępowań o udzielenie dotacji z funduszu oraz analizy zabezpieczonych dokumentów i elektronicznych nośników danych. Zarzuty wobec polityka - jak podał prok. Piotr Woźniak, który kieruje zespołem śledczym w tej sprawie - obejmują kwotę ponad 112 mln 126 tys. zł.

Romanowski nie przyznał się wówczas do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, w tym również co do treści stawianych mu zarzutów. W jego ocenie, co podtrzymuje do tej pory, działania prokuratury mają "charakter oczywistych represji politycznych". (PAP)

nno/ mok/ pap