Gazeta zauważyła, że dla Słowaków, którzy lubią porównywać się z Czechami czy Austriakami, Polska była przez lata pomijanym sąsiadem, postrzeganym jako „kraj mięsa wątpliwej jakości, krówek (oraz) sprzątaczek i hydraulików uciekających do Niemiec i Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy”. Teraz na Słowacji poziom życia dotkęnła stagnacja, z kolei Polska robi postępy gospodarcze - wskazał "SME".
W tekście zauważono, że w porównaniu ze Słowacją postęp gospodarczy Polski jest dobrze widoczny poprzez rozległą sieć autostrad, tanie zakupy i fakt, że wybrzeże Morza Bałtyckiego staje się wśród turystów coraz bardziej popularnym celem wyjazdów.
W ciągu ostatnich dwóch dekad na Słowacji budowano średnio tylko 23 kilometry nowych autostrad rocznie. Polska, wstępując do UE w 2004 r., miała 720 kilometrów dróg ekspresowych. Dziś kierowcy mają do dyspozycji sieć ponad siedmiokrotnie większą, z 1850 kilometrami autostrad i 3268 kilometrami dróg ekspresowych - podkreślił słowacki dziennik. Przyczyn dysproporcji autor artykułu upatruje w lepszym wykorzystywaniu funduszy unijnych oraz w krótszych procesach wydawania pozwoleń na budowę.
„Polska była kiedyś uważana za biedaka Europy, (kraj, w którym) ludzie żyją za niskie pensje. To już od dawna nie obowiązuje. Miesięczne wynagrodzenie netto Polaka w drugim kwartale wyniosło 1351 euro, a więc jest porównywalne z Czechami. Na Słowacji to 205 euro mniej. Słowacy mieszkający w pasie przygranicznym chętnie robią zakupy w Polsce, co nie dziwi, skoro za modelowy koszyk żywnościowy Słowak płaci 105,50 euro, a Polak o prawie 30 proc. mniej - zwrócił uwagę dziennik.
Autor artykułu w "SME" napisał też o Polakach powracających do kraju, czemu - jak ocenił - sprzyja bezproblemowe znalezienie pracy w Polsce przy różnicach w zarobkach, które „nie są już tak zatrważające, jak 20 lat temu, gdy Polska wstępowała do UE”. (PAP)
Autor: Piotr Górecki
ptg/ akl/ jpn/ sma/