Szef MSWiA i minister koordynator służb specjalnych w poniedziałkowej rozmowie z "Rzeczpospolitą" został zapytany, czy polskie służby analizują pod kątem ochrony polityków w Polsce, to jak doszło do zamachu na Donalda Trumpa w czasie wiecu w Pensylwanii.
"Politycy są celem dla różnych osób (…) To dla służb ochronnych jest zawsze materiał do analizy. (…) Oni każdą sytuację zawodowo analizują" – zapewnił minister spraw wewnętrznych i administracji.
Siemoniak zapytany, czy SOP – po wydarzeniu w USA, zamachu na Roberta Ficę i ataku na premier Danii – jest w stanie podwyższonej gotowości i czy planuje się przeznaczyć na służby ochronne większe środki.
"O takich rzeczach się publicznie nie mówi. Wszystkie właściwie działania służb ochronnych są objęte tajemnicą, zawsze będą łakomym kąskiem dla przeciwników" – powiedział.
Szef MSWiA odniósł się również do wpływu nieudanego zamachu na Trumpa na wynik wyborów w USA.
"Spoglądam na Stany Zjednoczone i tamtejsze wybory z największą uwagą. To są nasi najważniejsi sojusznicy, gwarantują bezpieczeństwo Polski i Europy demokratycznej. Wszystko, co tam się dzieje, ma dla nas ogromne znaczenie. Są żołnierze amerykańscy, jest pomoc i wsparcie dla Ukrainy więc w tym wymiarze wybory w Stanach Zjednoczonych mają ogromne znaczenie, oczywiście są wewnętrzną sprawą Stanów Zjednoczonych" – mówił Siemoniak.
Jego zdaniem "za wcześnie, aby wyrokować, czy to znacząco wpłynie na wynik wyborów, jeszcze pozostało kilka miesięcy".
Były prezydent USA Donald Trump został ranny w ucho w sobotę podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii. Jak podało FBI, zamachowiec to 20-letni mieszkaniec stanu Pensylwania Thomas Matthew Crooks. Wskutek ataku zginęła jedna osoba, a dwie zostały poważnie ranne. Zginął też zamachowiec. (PAP)
mar/