Sobotni finał Eurowizji – czy faworyt z Chorwacji pokona konkurencję?

2024-05-11 17:55 aktualizacja: 2024-05-12, 09:30
Baby Lasagna, fot. PAP/EPA/JESSICA GOW
Baby Lasagna, fot. PAP/EPA/JESSICA GOW
Na scenie Malmö Arena okaże się, kto zostanie zwycięzcą 68. Konkursu Piosenki Eurowizji, a tym samym, który kraj będzie gospodarzem przyszłorocznego konkursu. Po półfinałach wyłoniono 20 artystów, którzy dołączą do gospodarza konkursu, Szwecji oraz krajów tzw. Wielkiej Piątki (Francja, Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy), których udział w finale był zagwarantowany. Głównym faworytem jest Baby Lasagna z Chorwacji, który śpiewa o emigracji młodych ludzi.

Dla Polski tegoroczna Eurowizja zakończyła się już po pierwszym półfinale 7 maja. Reprezentująca nasz kraj Luna z piosenką „The Tower” nie zakwalifikowała się do dalszej rywalizacji. Czy od awansu dzieliła nas przepaść, czy pojedyncze punkty dowiemy się dopiero po finale, gdy podane zostaną wyniki wtorkowych i czwartkowych głosowań widzów. Choć Polka nie była typowana na zwyciężczynię, wydawało się, że awans do wyłonionej w półfinale pierwszej finałowej dziesiątki ma niemal pewny. Niestety stało się inaczej.

"Razem z całym moim teamem włożyliśmy w ten występ 200 proc., całe nasze serca. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego występu. Pamiętajcie, że nie ma tutaj przegranych, wszyscy jesteśmy wygrani. Dla mnie wygraną jest bycie tutaj, ten wspaniały czas i to, że mogłam wam przekazać tyle swojej energii, swoich emocji, zaprezentować to, co chciałam zaprezentować" – powiedziała w oficjalnym oświadczeniu Luna przy okazji dziękując wszystkim za wsparcie.

We wtorkowym półfinale polska artystka zaprezentowała się jako szósta kandydatka, występując pomiędzy dwoma faworytami w boju o zwycięstwo. Przed Polką na scenie pojawiły się reprezentujące Ukrainę raperka Alyona Alyona i piosenkarka Jerry Heil z utworem „Teresa & Maria”. Utwór to swoisty hołd dla walecznych i nieustraszonych kobiet. Zaś dla artystek, które na scenie pojawiły się w strojach z elementami rycerskiej zbroi, to nie tylko walka o zwycięstwo na scenie w Malmö Arena.

W ramach Eurowizji Heil i Alyona Alyona zorganizowały za pośrednictwem organizacji UNITED24 zbiórkę pieniędzy na Szkołę Wielokokostromską w obwodzie dniepropietrowskim, której budynek 11 października 2022 roku został zniszczony w trakcie rosyjskiego ostrzału. Raperka Alyona Alyona, która wcześniej pracowała jako przedszkolny pedagog, zadeklarowała, że jeśli to Ukraina okaże się tegorocznym triumfatorem Eurowizji artystki są gotowe wystawić trofeum na aukcję, a zebrane fundusze przekażą na pomoc swojej ojczyźnie. Podobnie, jak uczynili to muzycy z Kalush Orchestra – zwycięzcy konkursu w 2022 roku.

Kolejnym i to największym faworytem jest reprezentant Chorwacji, Baby Lasagna. Jeszcze przed pierwszym półfinałem był on wskazywany jako mocny pretendent do zwycięstwa. Na jego wygraną wskazali nie tylko bukmacherzy, ale także Stowarzyszenie Miłośników Konkursu Piosenki Eurowizji (OGAE), zrzeszające 44 krajowych fanklubów konkursu. Jak podaje portal Eurovision World, Chorwat ma 39 proc. szans na zwycięstwo. W sobotnim finale ponownie usłyszymy piosenkę „Rim Tim Tagi Dim” – utwór z rockowym zacięciem i klubowo-folkową oprawą traktuje o mężczyźnie, który chce sprzedać krowę i przeprowadzić się do miasta.

To jeden z tych muzycznych kontrastów, których na scenie w Szwecji podczas finału nie zabraknie. Niektóre budzą jedynie rozbawienie i traktowane są jako swoiste puszczenie oczka do publiki – to tyczy się także reprezentantów Estonii czy finalisty z Holandii i piosenki „Europapa”. Są jednak i takie występy, które wzbudziły nie tylko zaskoczenie, ale i podzieliły publikę.

Mowa o duecie reprezentującym Finlandię. Teemu Keisteri (Windows95man) i towarzyszący mu Henri Piispanen z piosenką „No Rules” udowodnili, że jeśli chodzi o dobrą zabawę i wprawianie publiczności w doskonały nastrój faktycznie warto się pozbyć wszelkich zasad. Oglądając to osobliwe komediowe show, można było wręcz odnieść wrażenie, że sama piosenka jest wyłącznie dodatkiem do występu, który zaprezentował skąpo ubrany Windows95man. Ten najpierw wykluł się z ogromnego jajka, potem paradował po scenie odziany jedynie w krótką koszulkę z zamazanym logo Windows 95, skarpetki, sandały i cieliste stringi, by pod koniec występu założyć jeansowe szorty z wbudowanym pirotechnicznym mechanizmem. Zdaje się jednak, że tych fajerwerków wystarczyło jedynie na półfinał, bowiem Finowie mają nikłą, zaledwie procentową szansę na wygraną.

Jeśli chodzi o typowanie zwycięzcy, o wiele lepiej wypada Irlandia, która również nie uniknęła kontrowersji. Demoniczny spektakl z pogranicza magii, horroru, który zaprezentowała niebinarna Bambie Thug, wyraźnie podzielił widzów, z których część doszukała się w trakcie występu elementów satanistycznego obrządku. Mimo to Irlandia nie tylko awansowała do finału, ale jest jednym z jego faworytów. Podobnie jak reprezentująca Izrael Eden Golan. Z powodów politycznych i konfliktu na Bliskim Wschodzie występ Golan był wyraźnie bojkotowany, ale telewidzowie głosujący w drugim półfinale kwestie polityczne odłożyli na dalszy plan i artystkę z Izraela zobaczymy w sobotnim finale i to z dużymi, 24-procentowymi szansami na wygraną. Te mają także reprezentujący Szwajcarię Nemo, a także Slimane, który balladą „Mon amour” może wyśpiewać zwycięstwo dla Francji. Finałowym czarnym koniem może okazać się także reprezentująca Grecję, Marina Satti.

W sumie podczas finałowego koncertu na scenie zobaczymy 26 artystów. Poza wymienionymi faworytami, wystąpią także reprezentanci ze Szwecji, Niemiec, Litwy, Hiszpanii, Łotwy, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Włoch, Serbii, Portugalii, Armenii, Cypru, Słowenii, Gruzji, Austrii i Luksemburga, który na Eurowizję powrócił po 31-letniej przerwie. O losie finalistów zdecyduje głosowanie telewidzów i jury, które wyłoni zwycięzcę i przyszłorocznego gospodarza konkursu.

Podobnie jak dwa półfinały, koncert finałowy będzie transmitowany za pośrednictwem TVP o godzinie 21.00. (PAP Life)

nl/

TEMATY: