W czwartek projekt tzw. ustawy incydentalnej o rozpoznawaniu przez Sąd Najwyższy spraw dotyczących wyborów prezydenckich trafił do prac sejmowej komisji sprawiedliwości.
Projekt zakłada, że w sprawach dotyczących rozpoznawania m.in. stwierdzania ważności wyboru prezydenta miałyby orzekać trzy połączone izby Sądu Najwyższego: Karna, Cywilna i Pracy, a nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Problemem tego rozwiązania, który podniosło część prawników, jest to, że w połączonych izbach SN nadal zasiadaliby tzw. neosędziowie, których status jest kwestionowany m.in. przez obecne władze i orzecznictwo europejskich trybunałów.
"Zgłosimy poprawkę do tej ustawy, która chyba rozwieje wszelkie wątpliwości, żeby w sprawie wyboru prezydenta Rzeczypospolitej orzekało 15 sędziów Sądu Najwyższego z najdłuższym stażem. (...) Będą wszyscy sędziowie, wobec których nie będzie żadnych wątpliwości" - powiedział w radiu RMF FM Kosiniak-Kamysz.
"Myślę, że ta zmiana, którą my proponujemy, powinna każdego ucieszyć, bo jest wyjściem bardzo eleganckim i spokojnym" - dodał.
Poinformował też, że obecnie tę propozycję z partiami politycznymi konsultuje poseł PSL Marek Sawicki. "Mam nadzieję, że będą pozytywne efekty" - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.
Lider PSL wyraził także nadzieję, że również prezydent Andrzej Duda poprze tę propozycję, gdyby udało się zebrać wokół niej "radykalną większość". "Liczę na pana prezydenta. Pan prezydent zaakceptował większość naszych ustaw" - zaznaczył.
Przypomniał też o innej propozycji, którą przedstawił wcześniej, by o ważności wyboru prezydenta stwierdzał Trybunał Stanu, przyznał jednak, że tego rodzaju propozycja wymagałby zmiany konstytucji. Dodał, że PSL przejął ten pomysł od Klubu Jagiellońskiego.
"To jest odważny pomysł i bardzo trudne zadanie, ale partie polityczne muszą szukać rozwiązań" - zaznaczył.
Struktura projektu
Projekt tzw. ustawy incydentalnej składa się z trzech artykułów. Zgodnie z pierwszym "w sprawach dotyczących rozpoznawania protestów wyborczych oraz stwierdzania ważności wyboru Prezydenta RP oraz wyborów uzupełniających do Senatu RP zarządzonych w 2025 r. właściwy jest Sąd Najwyższy w składzie połączonych izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Składowi orzekającemu przewodniczy sędzia najstarszy służbą na stanowisku sędziego".
W drugim z artykułów przewidziano, że "sprawy, w których złożono środki odwoławcze od uchwał Państwowej Komisji Wyborczej w związku z wyborami Prezydenta RP oraz uzupełniającymi do Senatu RP, zarządzonymi w 2025 r. Sąd Najwyższy rozpoznaje w składzie 3 sędziów losowanych spośród sędziów Izby Cywilnej, Izby Karnej oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych". W tym przypadku składowi orzekającemu również miałby przewodniczyć sędzia najstarszy służbą.
Trzeci z artykułów projektu stanowi, że ustawa ta mogłaby wejść w życie po trzech dniach od jej ogłoszenia.
Według uzasadnienia takie rozwiązanie służyłoby "zapewnieniu możliwie szerokiej legitymizacji rozstrzygnięcia z uwagi na szeroki skład orzekający Sądu Najwyższego".
Obecnie zgodnie z ustawą o SN wszystkie sprawy dotyczące wyborów rozpatruje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której status jest kwestionowany przez obecny rząd, w tym Ministerstwo Sprawiedliwości, przywołujący w tej sprawie orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE, a także uchwałę połączonych izb Sądu Najwyższego z 2020 r. Izba Kontroli powstała bowiem na mocy ustawy o Sądzie Najwyższym z 2017 r. i tworzą ją tzw. neosędzowie, czyli osoby powołane na sędziów SN na wniosek obecnej i - zdaniem m.in. obecnej władzy - upolitycznionej, a przez to niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa. (PAP)
nno/ ann/ lm/ pap/