„Sprostowanie” – nowy serial z Cate Blanchett w roli głównej. Trzymające w napięciu studium ludzkiej natury

2024-10-17 15:00 aktualizacja: 2024-10-18, 11:55
Festiwal Filmowy w Londynie. Fot. PAP/EPA/NEIL HALL
Festiwal Filmowy w Londynie. Fot. PAP/EPA/NEIL HALL
Siedmioczęściowa produkcja emitowana na platformie Apple TV+ to, jak mówi sam reżyser, wciągający w katastrofę życiową znanej reżyserki „film w odcinkach”. „Widzowie nie polubią tej postaci” – dodaje Cate Blanchett na temat granej przez siebie głównej bohaterki serialu, czyli Catherine Ravenscroft.

W tej opowieści, przedstawianej z kilku różnych perspektyw, kilku różnych bohaterów, widzowie mogą nie polubić wielu postaci. Niewielkie jest za to ryzyko, że któraś wyda im się nudna. Podobnie jak cała opowiedziana w serialu historia.

„W telewizji i w filmie nadmiernie polega się na ekspozycji. Muszą wyjaśnić każdą rzecz, nie pozwalają widzom dodać dwa do dwóch i może stworzyć własnej historii podczas oglądania” – nie bez uszczypliwości stwierdza reżyser Alfonso Cuaróna. Dlatego pięciokrotny laureat Oscara, doceniony za filmy „Roma” i „Grawitacja”, twórca takich produkcji, jak „I twoją matkę też”, świadomie wciągnął widzów do tego labiryntu, niczego im nie wyjaśniając. Umiejscowił w rzeczywistości, w której teraźniejszość miesza się z przeszłością, odkrywając kawałek po kawałku postać Catherine Ravenscroft i skrywany przez nią sekret.

Fabuła

Serial powstał w oparciu o powieść Renée Knight o tym samym tytule – „Disclaimer”. Widzowie niespodziewanie lądują w epicentrum życia dwójki bohaterów, których losy splata „książka zemsty”. Jedną z bohaterek jest Catherine Ravenscroft. Odnosząca sukcesy i ceniona reżyserka filmów dokumentalnych, która dociekając prawdy o innych sama zakłada kolejne maski. Ravenscroft wiedzie dostatnie życie u boku męża i pozornie nic nie jest w stanie zaburzyć tej harmonii.

Do czasu, gdy dociera do niej tajemnicza przesyłka. Książka, która z każdą kolejną stroną odsłania mroczny sekret jej przeszłości. Tu pojawia się kolejny bohater Stephen Brigstocke, którego na ekranie portretuje dawno niewidziany Kevin Kline. Jego postać to wyraźne przeciwieństwo Catherine. Pogrążony w żałobie wdowiec, który kilka lat wcześniej stracił żonę. Nauczyciel literatury pozbawiony zapału do swojej pracy. Niechętny wobec współczesnej młodzieży, staje się zrezygnowanym, zgorzkniałym wykładowcą wyrzuconym ze szkoły za niesprawiedliwą ocenę ucznia. Zdaje się, że sens jego życiu może nadać zemsta po śmierci syna Jonathona. Porządkując rzeczy po zmarłej żonie napotyka on na stare zdjęcia, które dają początek powieści, wytyczają ścieżkę zemsty i stają się początkiem końca Catherine Ravenscroft.

Każdy detal ma znaczenie

Nieoczywiste zawiłości, ukazywanie historii różnych bohaterów, teraźniejszość przeplatająca się z przeszłością, sprawiają, że serial wymaga skupienia, zatrzymuje widza. Tu każdy detal ma znaczenie, nawet pojawiające się na ekranie koty. Jednocześnie nic nie jest czarne i białe, nie wszystko jest podane na tacy. O co zabiegał sam reżyser.

„Nasza tożsamość nie jest czymś statycznym. Jesteś kimś innym dla różnych ludzi. Myślałam o postaci w kontekście okoliczności, w jakich się znalazła. A w przypadku wielu zdarzeń, które nam się przytrafiają, albo o nich zapominamy, albo je chowamy, ignorujemy, albo polerujemy i zamieniamy w małe skarby, które bardzo szybko przestają przypominać cokolwiek z rzeczywistego zdarzenia” – przyznała na łamach „The Wrap” Blanchett, która jest także producentką wykonawczą serialu.

Smaczku produkcji dodaje współpraca reżysera z laureatem Oscara operatorem Emmanuelem Lubezkim, z którym wcześniej stworzył docenione obrazy - „Grawitacja” i „Roma”. (PAP Life)

mdn/moc/ ał/