Al Pacino ujawnił, że w przeszłości dwukrotnie zbankrutował. „Miałem 50 mln dolarów, aż nagle straciłem wszystko”

2024-10-16 13:32 aktualizacja: 2024-10-16, 13:57
Al Pacino. Fot. PAP/Lionel Hahn/ABACAPRESS.COM
Al Pacino. Fot. PAP/Lionel Hahn/ABACAPRESS.COM
W zeszłym tygodniu do księgarń trafiły wspomnienia Ala Pacino. Na kartach książki zatytułowanej „Sonny Boy: A Memoir” hollywoodzki gwiazdor opowiedział o błyskotliwej karierze w Fabryce Snów oraz problemach finansowych, które aż dwukrotnie doprowadziły go do bankructwa. „Kiedy skończyłem kręcić "Ojca chrzestnego", byłem spłukany. Nie żebym kiedykolwiek miał pieniądze, ale teraz byłem winien pieniądze innym” – ujawnił w autobiografii zdobywca Oscara. Z opresji ratowali go niegdyś m.in. Dane Keaton i Adam Sandler.

Al Pacino należy do grona najbardziej zasłużonych hollywoodzkich aktorów. Podczas niezwykle owocnej, trwającej przeszło sześć dekad kariery w branży filmowej, wystąpił on w szeregu kultowych produkcji – dość wspomnieć takie kinowe hity, jak „Człowiek z blizną”, „Zapach kobiety”, „Adwokat diabła” czy trylogia „Ojciec chrzestny”. O swoich dokonaniach oraz licznych wzlotach i upadkach 84-letni gwiazdor opowiedział we wspomnieniach zatytułowanych „Sonny Boy: A Memoir”, które w zeszłym tygodniu zadebiutowały na rynku wydawniczym.

„Po tym, jak ojciec zostawił rodzinę, wychowywała go kochająca, ale chora psychicznie matka i dziadkowie. W pewnym sensie wychowały go też ulice Południowego Bronxu. Gdy nauczyciel dostrzegł u niego aktorski potencjał i nakłonił go do zdawania do legendarnej nowojorskiej szkoły High School of Performing Arts, kości zostały rzucone. W dobrych i złych czasach, w biedzie i bogactwie, w bólu i radości, aktorstwo było jego kołem ratunkowym, a aktorska społeczność – jego plemieniem. To pamiętnik człowieka, który nie ma już się czego obawiać i nie ma nic do ukrycia” – brzmi opis wydawcy.

Na kartach książki Pacino opisał m.in. niegdysiejsze problemy finansowe, przez które dwukrotnie zbankrutował. Trudnej sytuacji na początkowym etapie kariery nie zdołał poprawić nawet doskonały hollywoodzki debiut. Bo choć gwiazdor miał już na koncie rolę w pierwszej części kultowej serii „Ojciec chrzestny” w reżyserii Francisa Forda Coppoli, o gażach, jakie otrzymują obecnie hollywoodzkie gwiazdy, mógł jedynie pomarzyć. „Kiedy skończyłem kręcić "Ojca chrzestnego", byłem spłukany. Nie żebym kiedykolwiek miał pieniądze, ale teraz byłem winien pieniądze innym. Mój menedżer i agenci dostali część wynagrodzenia, a ja utrzymywałem się dzięki wsparciu Jill Clayburgh” – wspomina aktor, odnosząc się do swojej ówczesnej partnerki.

Pacino dość szybko wyszedł na prostą dzięki występom w „Człowieku z blizną”, „Pieskim popołudniu” i drugiej części „Ojca chrzestnego”, która uczyniła z niego międzynarodową gwiazdę. W kolejnych latach aktor zagrał jednak w kilku produkcjach, które okazały się klapą. Choć jego przychody malały, wydatki – stale rosły. „Miałem wtedy około 90 tys. dolarów i to było wszystko. Niestety, miałem już określony styl życia. Wciąż wydawałem, a nie zarabiałem” – zdradził zdobywca Oscara. Pierwsze bolesne zetknięcie z niewypłacalnością nastąpiło w połowie lat 80. „Mógłbym powiedzieć, że zostałem wykorzystany. Mógłbym obwiniać swoich księgowych i menadżerów. Mógłbym też obwiniać samego siebie, ale wtedy musiałbym wziąć odpowiedzialność za swoje czyny” – zaznaczył gwiazdor.

W autobiografii Pacino wspomina, że przed całkowitą katastrofą uchroniła go ówczesna dziewczyna, Diane Keaton. Słynna aktorka zaprowadziła partnera do prawnika, by ten zajął się jego finansami. „Podczas spotkania nazwała mnie idiotą i ignorantem. Nie rozumiałem, jak działają pieniądze. To był język, którego po prostu nie znałem” – przyznał szczerze laureat czterech Złotych Globów. Za namową Keaton gwiazdor przyjął rolę w dreszczowcu „Morze miłości”, co pomogło mu odbudować podupadającą wówczas karierę. Mimo to nie zdołał on wynegocjować korzystnych dla siebie warunków kontraktu. Jak sam pisze w swojej książce, włodarze wytwórni wyczuli jego desperację, gdyż nie wystąpił w żadnym filmie od czterech lat.

Ostatnia dekada minionego wieku była dla Pacino bardzo owocna – aktor zagrał wówczas w szeregu kinowych hitów, takich jak „Zapach kobiety”, za rolę w którym zdobył jedynego w karierze Oscara. Życie gwiazdora zmieniło się diametralnie, gdy jego kolejna ukochana Beverly D’Angelo urodziła bliźnięta – 23-letnich obecnie Olivie i Antona. Gwiazdor postanowił wówczas przenieść się do Las Angeles, aby być blisko rodziny. „Mój personel się powiększał, a ja zajmowałem się utrzymaniem dwóch domów, kilku mieszkań i biura oraz łożyłem na utrzymanie moich dzieci. Wydawałem trzysta lub czterysta tysięcy dolarów miesięcznie, co jest sporą sumą pieniędzy” – ujawnił Pacino.

Wkrótce potem aktor odkrył, że jego księgowy jest oszustem. Mężczyzna ostatecznie trafił do więzienia za stworzenie piramidy finansowej. „Miałem 50 mln dolarów, aż nagle straciłem wszystko” – wyznał Pacino. Brak umiejętności zarządzania własnym budżetem również dał o sobie znać. Na liście ówczesnych wydatków gwiazdor umieścił m.in. 16 samochodów, 23 telefony komórkowe oraz kosztowne usługi projektanta krajobrazu. „Pobierał opłatę w wysokości 400 tys. dolarów za zagospodarowanie terenu wokół rezydencji, w której nawet nie mieszkałem. Nie podpisywałem własnych czeków, więc nie miałem pojęcia, gdzie tak naprawdę idą te wszystkie pieniądze” – zdradził aktor.

Pacino przyznał, że gdy liczba lukratywnych projektów drastycznie zmalała, musiał sprzedać swoje nieruchomości. Aby utrzymać się na powierzchni, gwiazdor zgodził się wystąpić w międzynarodowych reklamach oraz kilku „naprawdę złych” filmach. Po tym, jak Pacino po raz drugi stracił cały majątek, uratował go występ u boku Adama Sandlera i Katie Holmes w komedii „Jack i Jill” z 2011 roku. „Adamowi bardzo zależało na moim udziale. Zapłacili mi wtedy mnóstwo pieniędzy. Wspaniale mi się z nim współpracowało, do dziś jesteśmy przyjaciółmi” – zaznaczył aktor. I dodał, że obecnie w kwestiach finansowych polega na ludziach, którzy znają się na tym „dużo bardziej” niż on. (PAP Life)

iwo/mdn/ep/