Stan wojenny w Korei Południowej. Ministrowi obrony grozi zarzut zdrady stanu [WIDEO]

2024-12-04 12:51 aktualizacja: 2024-12-04, 16:50
Minister obrony Korei Płd. Kim Jong Hjun w środę zaoferował swoją dymisję w związku z ogłoszonym, a następnie odwołanym przez prezydenta Jun Suk Jeola stanem wojennym - podał resort. Opozycja zapowiedziała wniosek o impeachment ministra. Według mediów może on usłyszeć zarzut zdrady stanu.

Opozycyjna Koreańska Partia Demokratyczna (KPD) przedstawiła projekt ustawy dotyczącej impeachmentu Kima - podała agencja Yonhap. Lokalne media zwracają uwagę, że możliwy zarzut zdrady stanu miałby dotyczyć zaproponowania prezydentowi wprowadzenia stanu wojennego; grozi za to dożywocie lub śmierć.

Oczekuje się, że KPD, największa partia opozycyjna, zgłosi wniosek o impeachment w czwartek na sesji plenarnej parlamentu wraz z wnioskiem o impeachment Jun Suk Jeola, który ugrupowanie opracowało w porozumieniu z pięcioma innymi partiami opozycji.

Wcześniej w środę KPD oświadczyła, że będzie dążyć do impeachmentu ministra obrony, prezydenta oraz ministra administracji publicznej i bezpieczeństwa Li Sang Mina. Zarzuca im zmowę w sprawie "niekonstytucyjnego i niezgodnego z prawem" ogłoszenia stanu wojennego.

We wtorek prezydent ogłosił stan wojenny, który zniósł sześć godzin później na wniosek parlamentu (Zgromadzenia Narodowego). Według dziennika "Korean Times" decyzją szefa państwa zaskoczeni byli "wszyscy, w tym premier Han Duk Su", oprócz ministra obrony, który przyczynił się do jej podjęcia.

"W rozmowie z dziennikarzami urzędnik ministerstwa potwierdził, że to Kim poprosił Juna o wydanie nakazu wprowadzenia stanu wojennego" - czytamy w "KT". W ciągu trzech ostatnich miesięcy, czyli od objęcia teki, Kim "planował rządy wojskowe na mocy dekretu o stanie wojennym" - pisze dziennik.

Lokalne media poinformowały w środę rano, że ministrowie zamierzają masowo zrezygnować ze stanowisk. Premier Han przyznał, że ponosi "pewną odpowiedzialność" za zaistniałą sytuację, a jednocześnie poprosił "wszystkich członków rządu i urzędników państwowych, by wypełniali swoje obowiązki i (poczuwali się do) odpowiedzialności za dobro narodu i ochronę społeczeństwa" - podał dziennik "Korea JoongAng". Na razie nie jest jasne, ilu ministrów zdecyduje się na złożenie teki.

Prawo Korei Płd. stanowi, że głosowanie nad wnioskiem o impeachment musi odbyć się w ciągu 24 godzin od formalnego złożenia go w Zgromadzeniu Narodowym. Według Yonhapu głosowanie nad wnioskami opozycji odbędzie się w piątek lub sobotę. Do ich przyjęcia potrzebne jest poparcie co najmniej 200 z 300 deputowanych. Opozycja i posłowie niezrzeszeni dysponują 192 mandatami.

 

Krzysztof Pawliszak (PAP)

krp/ akl/ sma/