Świątek: mam hulajnogę elektryczną, więc kierowcy muszą uważać

2024-07-29 17:23 aktualizacja: 2024-07-29, 18:47
Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Iga Świątek. Fot. PAP/Adam Warżawa
Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Iga Świątek. Fot. PAP/Adam Warżawa
Iga Świątek szybko i pewnie awansowała w poniedziałek do 1/8 finału turnieju olimpijskiego w Paryżu, ma więc trochę więcej czasu na relaks. Jej sposób na spędzanie wolnego czasu? Dobre jedzenie i... hulajnoga elektryczna. "Kierowcy muszą uważać!" - ostrzegała liderka rankingu tenisistek.

Polka wygrała w poniedziałek z Francuzką Diane Parry 6:1, 6:1 w godzinę i 14 minut. Prezentowała się o wiele lepiej niż w pierwszej rundzie w sobotę, gdy przy zamkniętym z powodu deszczu dachu potrzebowała znacznie więcej czasu, by wygrać z Rumunką Iriną-Camelią Begu 6:2, 7:5.

"Wykorzystałam warunki, jakie były, dzięki temu mogłam zagrać jeszcze lepiej i narzucać rywalce swoją grę" - oceniła krótko 23-letnia raszynianka po spotkaniu z Parry.

Jaka była jej taktyka na poniedziałkowy mecz z 59. w światowym rankingu Francuzką?

"Niezależnie od tego, jaka jest taktyka, muszę cały czas obserwować, co się dzieje na korcie. Głównie chciałam po prostu używać swojego top spina, żeby odrzucać przeciwniczkę. Forhand miała dynamiczny, używała sporo rotacji, więc lepiej było grać na jej backhend" - analizowała po meczu Polka.

Jako jedna z nielicznych pierwsze swoje spotkanie rozegrała w sobotę, miała więc wolną niedzielę. Szybko zakończyła także poniedziałkowy pojedynek, mogła więc cieszyć się dodatkowym czasem wolnym. Jej sposób na odpoczynek?

"Dobre jedzenie" - odpowiedziała szybko i bez wahania liderka światowego rankingu.

"Mam tutaj lego, więc z tego korzystam. Jak padało, to niewiele robiłam, ale bardzo dobrze znam okolicę, więc chodzę do parków, mam hulajnogę elektryczną, więc kierowcy muszą uważać!" - ostrzegała Świątek z uśmiechem.

Olimpijski turniej w Paryżu jest rozgrywany na tych samych kortach co wielkoszlemowy French Open. Polska tenisistka powiedziała, że jej rutyna podczas igrzysk wygląda podobnie do tej z okresu paryskiego Wielkiego Szlema.

"Spędzam czas tak samo i to mi się podoba, bo jestem rutyniarą. Lubię mieć spokój i z wyprzedzeniem wiedzieć, co będę robiła. Mój pobyt wygląda więc bardzo podobnie" - przyznała Świątek.

Polska tenisistka nie mieszka w wiosce olimpijskiej, by zachować spokój podczas olimpijskiego turnieju, jednak mimo tego czuje wyjątkową atmosferę igrzysk.

"Bardzo mi się podoba, przede wszystkim cieszę się, że mamy już pierwszy medal, bo to sukces dla Polski. Jest to uskrzydlające wydarzenie. Atmosfera jest świetna, chociaż zaczerpnę jej więcej dopiero jak skończę swój turniej, mam nadzieję, że zostanę kilka dni dłużej w Paryżu, by zobaczyć naszych sportowców" - stwierdziła raszynianka.

Wymieniła także kilka dyscyplin, które chciałaby obejrzeć w stolicy Francji.

"Chciałabym zobaczyć siatkarki i siatkarzy, halowych oraz plażowych, koszykówkę 3x3... Ogólnie chciałabym doświadczyć oglądania gimnastyki. Wiele jest sportów, które chciałabym zobaczyć, bo niewiele widziałam ich w życiu na żywo. Mam nadzieję, że zostanę kilka dni dłużej i każdego dnia będę mogła zobaczyć inne dycyspliny" - powiedziała Polka.

Mecz 1/8 finału, w którym Świątek zmierzy się z Chinką Xiyu Wang, zaplanowano na wtorek.

Z Paryża - Monika Sapela (PAP)

ep/