Szef BBN został zapytany o stanowisko z grudnia zeszłego roku, kiedy powiedział, że kraje wschodniej flanki NATO mają trzy lata na przygotowanie się do konfliktu, aby uniknąć wojny z Rosją.
"W grudniu 2023 roku użyłem takiego określenia. Po słowach ekspertów z Instytutu Studiów nad Wojną, którzy mówili o konflikcie za sześć lub maksymalnie osiem lat. Kraje wschodniej flanki powinny myśleć o konfrontacji szybciej. Nie w jakiejś abstrakcyjnej odległej przyszłości, ale w horyzoncie najbliższych lat. Jednej kadencji, jednego rządu" - odpowiedział Siewiera.
Zaznaczył jednak, że "od grudnia 2023 dwie rzeczy uległy zmianie".
"Jedną jest przyznanie pomocy wojskowej ze strony USA. To duża zmiana względem impasu, z jaki mieliśmy do czynienia wówczas w Kongresie. Odsuwa to poniekąd tę perspektywę" - dodał.
Jego zdaniem wizja wojny przesuwa się o kolejny rok.
"Ukraina dostała pakiet, który wystarczy na rok prowadzenia walki o tej intensywności" - powiedział.
Siewiera podkreślił również wysoką determinację społeczeństwa ukraińskiego do obrony suwerenności państwa. Ocenił również, że szanse na "odbicie i wyrzucenie wojsk rosyjskich poza granice to dziś, przy aktualnym zasobie kadrowym Ukrainy, zadanie niemal nieosiągalne".
"Federacja Rosyjska bardzo skutecznie broni każdej piędzi ziemi, którą bezprawnie zajęła. Przy odpowiedniej determinacji po stronie sojuszników i dostarczeniu właściwych zasobów taki scenariusz nie jest wykluczony, ale - w przyszłości" - dodał.
Szef BBN wskazał także, że "do zdobycia dobrej pozycji negocjacyjnej nie trzeba jednak odbicia całego terytorium". Według Siewiery należy udowodnić Federacji Rosyjskiej, że "straci i traci zęby na tej wojnie".
"Jeżeli Rosja zrozumie, że ten konflikt może trwać latami, przy niegasnącym wsparciu ze strony Zachodu, to będzie inaczej kalkulowała" - ocenił.
(PAP)
ang/