Szef dyplomacji UE Borell nazwał atak na kanał w Kosowie aktem sabotażu

2024-11-30 19:09 aktualizacja: 2024-11-30, 23:04
Elektrownia węglowa w miejscowości Obilic. Fot. PAP/EPA/VALDRIN XHEMAJ (zdjęcie ilustracyjne)
Elektrownia węglowa w miejscowości Obilic. Fot. PAP/EPA/VALDRIN XHEMAJ (zdjęcie ilustracyjne)
Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borell nazwał w sobotę atak na kanał zasilający elektrownie w Kosowie aktem sabotażu. Do sprawy odniosło się również ministerstwo spraw zagranicznych Francji, które potępiło atak i wezwało do pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców.

"To był akt sabotażu wymierzony w kluczową dla Kosowa infrastrukturę cywilną, która dostarcza wodę pitną znacznej części społeczeństwa" - oświadczył Borrell i określił incydent mianem aktu terrorystycznego.

Wybuch, do którego doszło w piątek w nocy, uszkodził kanał, który dostarcza wodę do systemów chłodzenia dwóch elektrowni węglowych położonych w pobliżu miasta Zubin Potok i stanowiących główne źródła zaopatrzenia Kosowa w energię elektryczną. Kanał prowadzący z jeziora Liqeni i Ujmanit (ser. Gazivode - PAP) zaopatruje też w wodę pitną północ Kosowa oraz Prisztinę.

"Ten zamach mógł mieć poważne konsekwencje dla Kosowa"

Francuskie MSZ potępiło atak i wezwało do dołożenia wszelkich starań, by wyjaśnić okoliczności tego zamachu. "Ten zamach mógł mieć poważne konsekwencje dla Kosowa" - podkreślono w komunikacie MSZ Francji i zwrócono uwagę na możliwe zagrożenie dla dostaw wody pitnej i elektryczności kraju.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego Kosowa, zwołana w sobotę rano w trybie pilnym przez premiera Albina Kurtiego, zdecydowała o "podjęciu nadzwyczajnych środków mających złagodzić konsekwencje incydentu i zapewnić bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej".

Premier Kurti oznajmił, że "jest przekonany, że za organizacją tego ataku stoi Belgrad". Serbski prezydent Aleksandar Vuczić odrzucił te oskarżenia i zapewnił, że "Serbia nie ma nic wspólnego z sabotażem na kanale".(PAP)

awm/ mal/

arch.