Szef MSZ Litwy: wykorzystując Trumpa, Moskwa może uzyskać przywrócenie granic NATO z 1997 r.
Rozpoczęte przez USA negocjacje z Rosją ws. Ukrainy są "absolutnym zwycięstwem" Władimira Putina, ponieważ może on dyktować Amerykanom porządek działań – powiedział szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna. Szef litewskiej dyplomacji Kestutis Budrys przestrzegł z kolei, że Rosja w rozmowach z USA może ponownie postawić ultimatum ws. powrotu do granic NATO z 1997 r.

"Jedynym dyktatorem, jedynym tyranem, jedynym agresorem, jedynym zbrodniarzem wojennym jest tutaj nadal Putin – nie ma co do tego wątpliwości" – oznajmił Tsahkna w programie telewizji ETV. Estoński minister odniósł się przy tym do ostatnich oświadczeń prezydenta USA Donalda Trumpa, wzywającego do jak najszybszego przeprowadzenia wyborów na Ukrainie i nazywającego prezydenta Wołodomyra Zełenskiego "dyktatorem”.
Jeszcze miesiąc temu (tj. przed objęciem urzędu prezydenta przez Trumpa) nie moglibyśmy sobie nawet tego wyobrazić – przyznał Tsahkna.
Putin – przypomniał szef estońskiego MSZ, nie uznaje Zełenskiego za prawowitego przywódcę i niczego z nim nie podpisze. "Tak jakby Putin nim był. W Rosji od dawna nie było przeprowadzonych prawdziwych uczciwych wyborów" – dodał, podkreślając, że obecnie nie ma praktycznie możliwości organizacji demokratycznych wyborów w ogarniętej wojną Ukrainie.
Szef litewskiej dyplomacji Kestutis Budrys przestrzegł z kolei, że Rosja w rozmowach z USA może ponownie postawić ultimatum ws. powrotu do granic NATO z 1997 r. "Oni to wyciągną na stół, będą o tym na pewno rozmawiać, nie mam co do tego wątpliwości" – powiedział minister w czwartkowym wywiadzie dla "Żiniu Radijas".
Żądania Kremla co do powrotu granic NATO sprzed prawie dwóch dekad w praktyce oznaczałoby wyjście z NATO nie tylko Litwy, Łotwy i Estonii, ale i Polski, jak również najmłodszych członków Sojuszu: Finlandii i Szwecji. Kraje nordyckie, wcześniej przez dziesięciolecia neutralne, zdecydowały się wejść do NATO właśnie w odpowiedzi na retorykę Moskwy o strefach wpływów i żądania gwarancji dalszego nierozszerzania NATO na wschód.
"Nie można dopuścić do tego, by Putin osiągnął swoje cele" – oświadczyła również szefowa łotewskiej dyplomacji Baiba Braże. W wywiadzie dla BBC podkreśliła, że "w interesie sojuszników leży bezpieczeństwo przestrzeni euroatlantyckiej oraz wsparcie Ukrainy".
W Rydze z kolei sejm przyjmując w czwartek uchwałę, wyraził pełne poparcie dla suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy. Negocjacje pokojowe mogą odbyć się jedynie przy "pełnym zaangażowaniu Ukrainy" – zgodzili się łotewscy deputowani. Za deklaracją głosowało 82 posłów w 100-osobowej izbie, przeciw była jedynie eurosceptyczna frakcja "Za Stabilnością!" (ST), reprezentująca interesy rosyjskiej mniejszości w kraju.(PAP)
pmo/ mms/ grg/