Szef MSZ był pytany na konferencji prasowej, dlaczego już po ujawnieniu nieprawidłowości przy wydawaniu wiz podpisywano nowe umowy z zewnętrznymi firmami. Według mediów i polityków, chodziło o usługę przyjęcia 75 tys. wniosków o wizy na rzecz polskiej ambasady w New Delhi.
"Jeśli chodzi o tą umowę zawartą w New Delhi, ona została zawarta na początku września, opiewała na określone kwestie (...). Ja 15 września zapowiedziałem, w ramach działań MSZ, rezygnację ze współpracy z firmami outsourcingowymi, także wdrożyłem postępowania - zarówno kontrolne, jak i audytowe, zarówno w centrali (MSZ), w niektórych departamentach, jak i w placówkach na zewnątrz" - powiedział Rau.
"Ta umowa została rzeczywiście zarejestrowana, ale zapewniam, że względów na zaszłość, a więc na tę decyzję, która miała miejsce 15 września, ta umowa nie wejdzie w życie" - oświadczył szef MSZ.
W połowie września Rau zdecydował o przeprowadzeniu kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym MSZ oraz wszystkich placówkach konsularnych RP oraz o zwolnieniu ze stanowiska i rozwiązaniu umowy o pracę z dyrektorem Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w MSZ Jakubem Osajdą. Minister Rau podjął też decyzję, by wypowiedzieć umowy "wszystkim firmom outsourcingowym, którym od 2011 r. powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych w wyniku zamknięcia 31 placówek decyzją ówczesnego szefa resortu Radosława Sikorskiego".
Rau, odnosząc się do sprawy, mówił wówczas, że nie ma żadnej afery, wskazywał, że - zgodnie z oświadczeniem prokuratury - służby zainteresowały się nieprawidłowościami dotyczącymi wydania ok. 200 dokumentów. Porównał to do skali 2 mln wiz, które Polska wydała w ciągu ostatnich 30 miesięcy, z czego ponad 1,5 mln przyznano Ukraińcom i Białorusinom.(PAP)
gn/