Kosiniak-Kamysz podkreślił, że "dzisiaj sytuacja jest naprawdę trudna dla polskich rolników".
"Ona jest trudna nie od tygodnia, dwóch, tylko od wielu miesięcy. Wyobraźcie sobie, że pracujecie kolejny miesiąc i nie wiecie czy dostaniecie jakąkolwiek wypłatę" - mówił.
Prezes PSL stwierdził, że "przez nieumiejętność poradzenia sobie z ASF-em, przez nieumiejętność poradzenia sobie i pomocy polskim rolnikom, rząd skazał ponad 130 tys. gospodarstw, szczególnie hodujących trzodę chlewną, na upadek, na zamknięcie, czasem na przebranżowienie".
"Ale to jest utrata możliwości produkcyjnych przez Polskę. Mamy najniższe pogłowie trzody chlewnej od 70 lat" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
"Jako PSL, jako Trzecia Droga, jesteśmy zdeterminowani odbudować pozycję polskiego rolnictwa" - zapewnił.
"Od czego trzeba zacząć? Rozwiązać problem zboża, ale również innych produktów rolno-spożywczych, które trafiają do Polski, do Europy, z Ukrainy. Inne produkty to są np. otręby czy śruta, która już zalewa polski rynek, bo na to nie ma embarga. Inne produkty to są owoce miękkie, to jest miód - na to nie ma embarga" - wskazał.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki w telewizyjnym orędziu oświadczył, że Polska po 15 września utrzyma całkowity zakaz przywozu ukraińskiego zboża.
Dodał, że "przez długi czas Unia Europejska nie chciała dostrzec problemu importowanego zboża z Ukrainy".
"Nie mogąc doczekać się stosownej reakcji ze strony Brukseli, w połowie kwietnia, sami - chroniąc interesy polskiej wsi - zdecydowaliśmy o zakazie importu zbóż ukraińskich do Polski. Zbudowaliśmy - wraz z Rumunią, Słowacją, Węgrami i Bułgarią - koalicję pięciu państw, które też zmagały się z podobnym, jak my problemem. Dopiero wtedy Komisja Europejska podjęła przychylne nam stanowisko chroniące polski rynek przed importem zboża z Ukrainy. To nasze naciski sprawiły, że w Polsce obowiązuje embargo, czyli zakaz wwozu ukraińskiego zboża" - zwrócił uwagę szef rządu.
"Ale dokładnie za trzy dni, piętnastego września, wygasa ten unijny zakaz sprowadzania m.in. do Polski zboża z Ukrainy. Od ponad dwóch miesięcy, nasz rząd we współpracy z polskim komisarzem ds. rolnictwa, panem Januszem Wojciechowskim, robi wszystko, żeby to embargo przedłużyć. Do tej pory biurokracja europejska nie podjęła decyzji" - zaznaczył premier.
Jak dodał podjęta we wtorek decyzja rządu "ma przede wszystkim jeden cel: zabezpieczyć interesy polskiej wsi, ale zabezpieczyć też interesy europejskiego rolnictwa".
Podkreślił, że "Ukraina musi zrozumieć, że bezpieczeństwo Polski jest tak samo ważne jak jej bezpieczeństwo, a dla nas najważniejsze".
"Za tę wojnę musi zapłacić Rosja, a nie polscy rolnicy" - wskazał premier.(PAP)
Autor: Maciej Świerzy
kw/