Szef rządu: to prezydent Duda jest sprawcą zamieszania konstytucyjnego

2024-01-12 20:39 aktualizacja: 2024-01-12, 22:58
Premier Donald Tusk. Fot. PAP/Rafał Guz
Premier Donald Tusk. Fot. PAP/Rafał Guz
To prezydent Andrzej Duda jest sprawcą tego zamieszania konstytucyjnego, ustrojowego i sądowego; rok 2015, 2016 i 2017 to są wspólne decyzje prezydenta i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - powiedział premier Donald Tusk w wywiadzie dla TVN 24, Polsat News i TVP Info.

"Nie będę zapominał, że to prezydent jest sprawcą tego zamieszania konstytucyjnego, ustrojowego i sądowego. Rok 2015, 2016 2017 to są wspólne decyzje prezydenta Dudy i pana Kaczyńskiego" - powiedział szef rządu, dodając, że mówił już o tym prezydentowi.

Jak ocenił Tusk, "minister (Zbigniew) Ziobro zdewastował polską prokuraturę i podporządkował ją partii politycznej". "Przez osiem lat PiS dewastował niezależność sądów i prokuratury, zrujnował państwo prawa w Polsce, z udziałem pana prezydenta. Uważam, że to ten moment wszyscy powinniśmy się wycofać z twardych stanowisk na rzecz przywrócenia państwa prawa" - oświadczył.

Pytany o decyzję ministra sprawiedliwości ws. Prokuratora Krajowego, Tusk odesłał do samego Adama Bodnara.

Szef rządu ws. Kamińskiego i Wąsika: zaskakujące było to, że prezydent postanowił o ułaskawieniu, ale nie wydał aktu łaski

Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek o wszczęciu postępowania ułaskawieniowego wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na prośbę ich żon. Zaznaczył, że postępowanie będzie przeprowadzone w "trybie prezydenckim". Zwrócił się też do Prokuratora Generalnego, aby zawiesił wykonywanie kary i zwolnił ich z aresztu na czas postępowania ułaskawieniowego.

Tusk został zapytany, czy prezydent Duda zaskoczył go swoją decyzją. "Tu nie ma czasu, ani miejsca na to, żeby się czuć zaskoczonym" - odpowiedział. "Prowadzę polski rząd w czasach bardzo wymagających, mówię o sytuacji wewnętrznej, czego przykładem jest to zamieszanie wokół zamieszania i ułaskawienia wcześniej panów Kamińskiego i Wąsika, ale też sytuacja międzynarodowa, każe być premierowi polskiego rządu, ale chyba nam wszystkim, przygotowanym na różne scenariusze" - dodał.

Na uwagę, że wcześniej prezydent wskazywał, że jego ułaskawienia z 2015 roku pozostaje w mocy, premier odparł: "Nie jestem psychologiem i nie będę oceniał motywacji i działań pana prezydenta od strony psychologicznej i emocjonalnej, natomiast dla mnie, jako premiera polskiego rządu, jest bardzo ważne, żeby także w tym konkretnym kontekście Polska stała się państwem prawa na nowo, co oznacza, że każdy powinien działać zgodnie ze swoimi kompetencjami".

"Nie mam nic do powiedzenia na temat prób ułaskawiania przez pana prezydenta panów Wąsika i Kamińskiego z oczywistych względów - jako premier polskiego rządu ja nie mam tych kompetencji. Ułaskawić może pan prezydent" - kontynuował. "To, co może być zaskakujące, nie tylko dla mnie, to to, że pan prezydent postanowił o ułaskawieniu, ale jednak nie wydał aktu łaski" - dodał. "Do końca nie wiadomo, czy pan prezydent chce ich ułaskawić, czy ich ułaskawił, czy czeka, aż minister sprawiedliwości podejmie decyzję o wypuszczeniu z miejsca odosobnienia panów Wąsika i Kamińskiego" - dodał.

Tusk podkreślił, że ma "pragnienie wewnętrzne, żeby wreszcie w Polsce - i to był jeden z głównych celów, kiedy rozpoczynałem kampanię - żeby w Polsce każdy zajmował się tym, co do niego należy, zgodnie z przepisami, nie szukał komfortu, nie szukał partyjnych interesów". "Jeśli pan prezydent ułaskawi pana Kamińskiego i pana Wąsika - to będą na wolności" - wskazał.

"Dla mnie byłoby bardzo ważne, gdyby osoby najważniejsze w państwie, w tym pan prezydent, zaczęły wreszcie uznawać moc prawa, nawet, jeśli ono jest niewygodne z punktu widzenia czyichś interesów" - podkreślił szef rządu. "Chyba nikt nie przypuszcza, że - z mojego punktu widzenia, jako premiera rządu - to jest komfortowa sytuacja, że pan Wąsik i pan Kamiński znaleźli się w więzieniu. To naprawdę nie jest nic fajnego dla rządu, który zaczyna swoją pracę - tego typu emocje i tego typu napięcie polityczne - które jest efektem m.in. tej decyzji" - dodał.

Jak wskazał, "problem polega na tym, że nowa Polska, odradzające się państwo Polskie, w wymiarze prawa i sprawiedliwości, to musi być państwo, gdzie ludzie wykonują swoje obowiązki, które narzuca im prawo, a nie ten, czy inny polityk".

"Państwo będzie działało zgodnie i z wyrokami sądów, i z przepisami. Mandaty, zgodnie z decyzją sądu, potwierdzoną decyzją marszałka Sejmu, mandaty tych dwóch posłów wygasły - w związku z tym nie ma przestrzeni do negocjacji" - przekonywał Tusk i zaapelował, aby nie szukać kompromisu między prawdą a kłamstwem czy w kwestii prawa.

"Sprawa mandatów poselskich panów Kamińskiego i Wąsika to jest trudne doświadczenia dla nas wszystkich" - stwierdził. "Mi byłoby dość obojętne, czy w Sejmie siedzi pan Kamiński i pan Wąsik, czy ich następcy na listach, i - prawdopodobnie - wszystkim nam by było wygodniej, gdyby nie było tego zamieszania wokół ich mandatów, ale od tego są państwowe instytucje, prawo, żeby o tym decydować, a nie moja potrzeba wygody, czy pana prezydenta Dudy czy prezesa Kaczyńskiego" - dodał.(PAP)

Autor: Grzegorz Bruszewski

mmi/