Unia nadal nie zdecydowała o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z grupą zbrojną Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), która obaliła reżim prezydenta Syrii Baszara al-Asada. Jak powiedziała Kallas, rozmowy na ten temat prowadzić będą w poniedziałek w Brukseli unijni ministrowie spraw zagranicznych.
Sama polityczka w weekend wzięła udział w spotkaniu na ten temat w Jordanii z przedstawicielami Stanów Zjednoczonych, Turcji i państw arabskich. "Myślę, że aktorzy regionalni są tu tak samo potrzebni, jak międzynarodowi" - powiedziała Kallas w Brukseli.
Szefowa unijnej dyplomacji dodała, że w poniedziałek z nowymi władzami w Damaszku spotka się również wysłannik UE w Syrii. "Myślę, że najbliższe tygodnie i miesiące pokażą, czy Syria zmierza w dobrym kierunku. Myślę, że jesteśmy gotowi omówić te kolejne kroki z nowymi władzami kraju" - oceniła. Kallas dodała, że w jej ocenie UE zareagowała bardzo szybko na zmiany w Syrii, czego dowodem jest choćby jej udział w spotkaniu w Jordanii.
Jeśli chodzi o upadek reżimu Asada, Kallas powiedziała, że to wyraźny sygnał, iż "Rosja i Iran nie są prawdziwymi przyjaciółmi, którzy pomogą w potrzebie". Jak dodała to również pokazuje, że oba te mocarstwa są mocno osłabione. "To dobry sygnał dla świata" - skwitowała.
Nowa szefowa unijnej dyplomacji po raz pierwszy po rozpoczęciu urzędowania przewodzi w Brukseli posiedzeniu unijnych ministrów spraw zagranicznych.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)
grg/