Mohammed M. w dniu zabójstwa, 10 kwietnia, był jeszcze niepełnoletni. W sądzie za pośrednictwem swojego adwokata oświadczył, że nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Posiedzenie sądu odbyło się za zamkniętymi drzwiami.
Prokurator Ove Jaeverfelt w rozmowie z PAP ujawnił, że młody mężczyzna przebywał w areszcie od kwietnia w związku z innymi zarzutami, m.in. usiłowania morderstwa w grudniu 2023 roku. Dotychczas wciąż nie znaleziono broni, z której Mohammed M. miał zastrzelić Polaka.
Mieszkający w Sztokholmie 39-letni mężczyzna polskiego pochodzenia został zastrzelony 10 kwietnia, gdy szedł z synem na basen. Między nim a grupą młodzieży, którą spotkał pod wiaduktem, doszło do wymiany zdań, a następnie w jego kierunku padł śmiertelny strzał.
W ostatnich tygodniach w związku z morderstwem mężczyzny polskiego pochodzenia szwedzka policja zatrzymała kilku nastolatków w wieku 17 i 18 lat, którym zarzucono ukrywanie przestępcy. Dwóch z nich było w grupie osób rozmawiających z zamordowanym. "Mogę jedynie powiedzieć, że wszyscy podejrzani w sprawie morderstwa są mniej lub bardziej związani z przestępczymi gangami" - podkreślił Jaeverfelt.
Według gazety "Aftonbladet" Mohammed M. zajmuje kluczową pozycję w gangu działającym wokół czerwonej linii metra w południowym Sztokholmie. Telewizja TV4 dotarła do dokumentów, z których wynika, że nie mając jeszcze 15 lat był on figurantem wielu śledztw w sprawie napadów i drobniejszych przestępstw. Szkoła i służby socjalne alarmowały o nadużywaniu przez niego narkotyków.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
sma/