Szydło: możemy się jeszcze w tym roku spodziewać decyzji o relokacji. Nigdy się na to nie zgodzimy

2023-10-05 13:10 aktualizacja: 2023-10-05, 13:45
Beata Szydło Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Beata Szydło Fot. PAP/Tomasz Waszczuk
Możemy się jeszcze w tym roku spodziewać decyzji, które będą relokowały nielegalnych migrantów do państw członkowskich UE, bądź takie państwa członkowskie, które na to się nie zgodzą, obciążały finansowo. Polska mówi bardzo wyraźnie, że na to się nigdy nie zgodzimy - powiedziała na konferencji w Parlamencie Europejskim w Strasburgu europosłanka Beata Szydło (PiS).

Jej zdaniem pakt migracyjny jest "forsowany głównie przez Niemców, którzy przyspieszyli prace w PE nad tym procesem ze względu pewnie na to, że już niedługo będzie w Polsce referendum, w którym będziemy mieli prawo - my, wszyscy Polacy - wypowiedzieć się, czy chcemy nielegalnych migrantów w Polsce, czy też nie".

"Wczoraj nastąpiło wyraźnie przyspieszenie. Rada ambasadorów przyjęła ten pakt i udrożniła drogę do prowadzenia negocjacji tutaj w PE i dalsze procedowanie tego paktu. Co to oznacza? Tyle, że możemy się jeszcze w tym roku spodziewać decyzji, które będą kierowały, relokowały nielegalnych migrantów do państw członkowskich, bądź takie państwa członkowskie, które na to się nie zgodzą, obciążały finansowo. Polska mówi bardzo wyraźnie, że na to się nigdy nie zgodzimy. Ale jest jeden warunek: musi być rząd PiS, który tak jak do tej pory będzie stał na straży bezpieczeństwa polskich granic i Polaków" - powiedziała była premier.

Europoseł Patryk Jaki (PiS) zaznaczył na konferencji, że przyjęcie przez ambasadorów paktu oznacza, że dokument wróci do PE, gdzie - jak podkreślił - "są najbardziej radykalni zwolennicy przyjmowania tych rozwiązań".

"Możemy się już przywitać z paktem migracyjnym. Możemy powiedzieć dzień dobry dla fatalnej polityki. Widać, że tych europejskich biurokratów nic nie jest w stanie powstrzymać. To jest kwestia tygodni, kiedy to rozporządzenie wejdzie w życie, prawdopodobnie dlatego, że oni chcą jak najszybciej rozdzielić ludzi z Lampedusy do takich miejsc jak Polska. Dlatego wczoraj (szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred) Weber i cała grupa Webera apelowała o to, aby jak najszybciej przyjąć to rozporządzenie, zresztą z ciekawą argumentacją, którą warto przypomnieć, że brakuje mieszkań dla imigrantów w Niemczech, Austrii i innych miejscach. Czyli docelowo dobrze byłoby wykorzystać polskie mieszkania" - powiedział.

"Jedyną rzeczą, która ich jest w stanie powstrzymać, jest polski naród. Polski naród w referendum może zatrzymać ten szalony pakt migracyjny" - podsumował Jaki.

W środę w Brukseli na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy Unii Europejskiej przyjęto ostatni element paktu migracyjno-azylowego. Polska i Węgry były przeciw. Słowacja, Czechy i Austria wstrzymały się od głosu.

Chodzi o tzw. rozporządzenie kryzysowe. Decyzja otwiera drogę do rozpoczęcia negocjacji z Parlamentem Europejskim nad ostatecznym kształtem nowych przepisów.

Polska sprzeciwia się zapisom paktu azylowo-migracyjnego. Warszawa uważa obowiązkową solidarność opartą de facto wyłącznie na relokacji lub karach finansowych za nieprzyjmowanie migrantów za całkowicie niewłaściwą.

Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś wezwał wcześniej prezydencję hiszpańską w Radzie UE do podjęcia wysiłków na rzecz osiągnięcia konsensusu w dalszych pracach nad reformą polityki migracyjnej i azylowej zgodnie z konkluzjami Rady Europejskiej z grudnia 2016 roku, czerwca 2018 roku i czerwca 2019 roku, w szczególności w sprawie dobrowolnego wyboru środków wsparcia kraju pod presją migracyjną, w tym relokacji.

Ze Strasburga Łukasz Osiński (PAP)

kno/