We wtorek na profilu Amerykańskiej Akademii Filmowej na YouTube ogłoszono nominacje do Oscarów. Liderem w wyścigu po statuetki został "Oppenheimer" Christophera Nolana, który otrzymał 13 nominacji. Tuż za nim - z 11 nominacjami - uplasowały się "Biedne istoty" Yorgosa Lanthimosa. Szanse na pięć nagród, m.in. w kategoriach najlepszy film, reżyseria i pełnometrażowy film międzynarodowy, otrzymała brytyjsko-polsko-amerykańska koprodukcja "Strefa interesów" Jonathana Glazera.
"Z polskiego punktu widzenia najbardziej cieszy nominacja dla 'Strefy interesów', bo producentką była Ewa Puszczyńska, którą pamiętamy ze współpracy z Pawłem Pawlikowskim. To prawdopodobnie pierwszy przypadek w historii, gdy polski producent ma realną szansę na Oscara. I to Oscara najważniejszego - bo Oscar dla najlepszego filmu jest najważniejszy" - powiedział PAP publicysta, pisarz i krytyk filmowy Tomasz Raczek.
Dodał, że spodziewane były nominacje dla "Oppenheimera". "To film bardzo dobry i ważny. Ten film ma bardzo dobre recenzje krytyków i jednocześnie znakomitą frekwencję. To był jeden z tych filmów, które uratowały kino po pandemii. Mówiono, że po niej ludzie już nie wrócą do kin, a ten film zyskał ogromną publiczość" - wyjaśnił Raczek.
Entuzjazm krytyka wzbudziły nominacje dla "Biednych istot" Lanthimosa, które mogą zostać docenione w 11 kategoriach, m.in. najlepszy film, reżyseria, aktorka pierwszoplanowa (Emma Stone), aktor drugoplanowy (Mark Ruffalo) i scenariusz adaptowany. "To film artystyczny, tzw. arthouse, który wymaga od odbiorcy dużej wrażliwości, otwartości i pewnej erudycji. Wydawać by się mogło, że w świecie komercyjnego filmu dzieło greckiego reżysera nie zaistnieje. Bardzo lubię ten film i uważam go za wybitny" - ocenił.
Laureaci Oscarów zostaną ogłoszeni w niedzielę 10 marca podczas gali, która odbędzie się w hollywoodzkim Dolby Theatre. Gospodarzem uroczystości będzie Jimmy Kimmel. (PAP)
autorzy: Maciej Replewicz, Daria Porycka
kh/