Tragiczna śmierć nastolatek w koszalińskim escape roomie. Jest wyrok dla organizatora

2024-11-21 05:12 aktualizacja: 2024-11-21, 19:08
Koszalin, 04.01.2019. Pięć kobiet zginęło w pożarze, który wybuchł 4 bm. w Koszalinie w budynku mieszkalnym, w pomieszczeniu typu "escape room", fot. PAP/Marcin Bielecki
Koszalin, 04.01.2019. Pięć kobiet zginęło w pożarze, który wybuchł 4 bm. w Koszalinie w budynku mieszkalnym, w pomieszczeniu typu "escape room", fot. PAP/Marcin Bielecki
Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał na dwa lata więzienia organizatora i pracownika escape roomu, w którym zginęło pięć nastolatek. Babka i matka właściciela usłyszały wyroki roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Prokuratura oskarżyła wszystkie cztery osoby o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu 15-latek.

Organizator escape roomu Miłosz S. został skazany na dwa lata więzienia. Taki sam wyrok sąd wymierzył jego pracownikowi Radosławowi D. Babka Miłosza – Małgorzata W. i matka Beata W. usłyszały wyroki roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Do tragicznego pożaru w budynku escape roomu "To Nie Pokój" w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego 88 doszło 4 stycznia 2019 r. Zginęło w nim pięć 15-letnich przyjaciółek, uczennic kl. III D ówczesnego gimnazjum nr 9, świętujących w pokoju zagadek "Mrok" urodziny jednej z nich. 15-latki zatruły się gazami pożarowymi. (PAP)

W sumie 2 mln zł nawiązki dla rodziców zmarłych nastolatek

Sąd Okręgowy w Koszalinie orzekł o wypłacie w sumie 2 mln zł nawiązki rodzicom pięciu nastolatek, które zginęły w pożarze w escape roomie. Czworo skazanych nieprawomocnie w tej sprawie musi solidarnie zapłacić po 200 tys. zł każdemu z rodziców.

"Żadna kara, żadne środki orzeczone wyrokiem przez sąd w takiej sprawie nie są w stanie faktycznie zrównoważyć straty poniesionej przez rodziców. (…) Dożywotnio każdy z oskarżonych będzie żył z myślą, że działania każdego z nich doprowadziły do śmierci małoletnich dziewcząt, pozostawiając stratę w rodzicach niepowetowaną jakimkolwiek wyrokiem i jakimkolwiek rozstrzygnięciem" – powiedziała sędzia Sylwia Dorau-Cichoń.

Rodzice dziewcząt nie kryli rozczarowania z decyzji sądu. "To jest bardzo brzydki żart i kpina z naszych dzieci, z nas też" – powiedziała mama zmarłej Wiktorii.

Obrońca Miłosza S., adwokat Wojciech Janus wyjaśnił, że w związku z zaliczeniem aresztowania na poczet kary, jeśli wyrok się uprawomocni, to jego klient wróci na dwa miesiące do zakładu karnego.

"Jeśli zaś chodzi o nawiązki, to są one orzeczone w bardzo dużej wysokości, więc niemożliwe jest, żeby oskarżeni, którzy nie są osobami majętnymi, byli w stanie ich dokonać. Nie przesądzając, uważam, że będzie to podnoszone w apelacji" – podkreślił. (PAP)

mas/ misz/ joz/ mow/ sma/