Portal Onet w niedzielę opublikował fragmenty anonimowego opracowania dotyczącego przeszłości Nawrockiego, które wskazują na jego powiązania ze środowiskiem przestępczym i neonazistowskim. Według Onetu, raport ten miał trafić do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przed decyzją, że Nawrocki będzie kandydował w wyborach prezydenckich z poparciem PiS.
"Nie zdziwiłbym się, gdyby PiS sam udostępniał tego typu informacje, żeby próbować tę sprawę jak najszybciej detonować" - powiedział Trzaskowski w środę na konferencji prasowej.
Podkreślił, że raport "na pewno nie pochodzi od sił demokratycznych". "My dostępu do tego typu faktów po prostu nie mamy" - zapewnił. Ocenił, że opracowanie zawiera pewnego rodzaju fakty, które są bulwersujące.
Trzaskowski wyraził nadzieję, że sprawa ta zostanie wyjaśniona. Podkreślił jednak, że on sam skupia się aktualnie na prowadzeniu prekampanii, a nie na "przyglądaniu się swoim konkurentom"..
Awantura w Sejmie
Do ustaleń Onetu odniósł się na początku posiedzenia Sejmu w środę poseł KO Jakub Rutnicki. Jak mówił w trakcie zgłaszania wniosków formalnych, raport jest "porażający". "Trzeba stanąć tutaj przed izbą i powiedzieć, czy wiecie o powiązaniach Nawrockiego ze światkiem przestępczym" - zwrócił się do lidera PiS i władz partii.
"Ta kwestia wymaga wyjaśnień; są konkretne dowody na te powiązania. Rodzi się pytanie, czy pierwsza decyzja, która byłaby - nie daj Boże - podjęta przez prezydenta Nawrockiego byłoby ułaskawienie gangsterów" - mówił Tutnicki, zapowiadając "złożenie raportu na ręce prezesa Kaczyńskiego".
Po wystąpieniu Rutnicki zszedł z mównicy i udał się w kierunku ław PiS, gdzie próbował wręczyć plik dokumentów prezesowi PiS. Drogą do Kaczyńskiego zastąpiło mu dwóch polityków partii - lider klubu Mariusz Błaszczak i poseł PiS Paweł Szefernaker, z którymi Rutnicki wdał się w krótką sprzeczkę. Następnie bliski współpracownik prezesa PiS Ryszard Terlecki wyrwał plik dokumentów Rutnickiemu i rzucił je na podłogę; Rutnicki podniósł je i udał się na swoje miejsce.
W tym czasie głos z mównicy próbował zabrać Szefernaker, ale ze względów formalnych marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie dopuścił go do głosu.
PiS: nieuczciwe metody
Jarosław Kaczyński pytany wcześniej w środę w Sejmie przez dziennikarzy czy nie oburzają go relacje Nawrockiego, o których mowa w tym raporcie, odparł, że nie oburzają. "To jest próba walki nieuczciwymi metodami z bardzo dobrym kandydatem na prezydenta" - dodał.
Nawrocki pytany o tę sprawę powiedział, że raport ten jest "manipulacją prawd, półprawd i zupełnych kłamstw" oraz próbą insynuowania rzeczy, które "nie są żadnym zagrożeniem dla obywatelskiego kandydata na prezydenta".
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak stwierdził we wtorek w radiu Zet, że nie ma wewnętrznego raportu w sprawie Nawrockiego, a jest "jakiś paszkwil gdzieś tam dostępny w sieci". Według niego, raport mogła przygotować "jakaś agencja czarnego PR-u", ale - jak zapewnił - nie na zlecenie PiS
"Raport" na temat Nawrockiego
W opracowaniu przytaczanym przez Onet napisano m.in., że "głównymi postaciami narracji o uwikłaniach Nawrockiego mogą stać się Olgierd L. — gangster skazywany m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia, jeden z najbardziej znanych swego czasu polskich neonazistów", i Grzegorz H. "członek nielegalnej organizacji Blood and Honour (Blut und Ehre — motto Hitlerjugend), kontaktujący się z najbardziej aktywnymi neonazistami z Europy".
Według tego opracowania "L. i H., a także koledzy Nawrockiego z bokserskiego ringu, powiązani są z gangiem motocyklowym Bad Company, którego trzon stanowią recydywiści" a "o tym, że Nawrocki mija się z prawdą, zaprzeczając niewygodnym znajomościom lub sprowadzając je do 'przypadkowych zdjęć' czy spotkań, wie co najmniej 200-300 osób z ich zazębiających się kręgów towarzyskich". (PAP)
from/ mrr/ mml/ know/