Trzaskowski: raport dotyczący Nawrockiego nie pochodzi od sił demokratycznych

2024-12-04 09:24 aktualizacja: 2024-12-04, 16:58
Rafał Trzaskowski Fot. PAP/Radek Pietruszka
Rafał Trzaskowski Fot. PAP/Radek Pietruszka
Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zapewnił, że opisywany w mediach raport dotyczący przeszłości popieranego przez PiS kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego na pewno nie pochodzi od sił demokratycznych. Jego zdaniem, opracowanie zawiera fakty, które są bulwersujące. Tymczasem poseł KO Jakub Rutnicki próbował w Sejmie przekazać dokument prezesowi PiS, co doprowadziło do krótkiej przepychanki w Izbie.

Portal Onet w niedzielę opublikował fragmenty anonimowego opracowania dotyczącego przeszłości Nawrockiego, które wskazują na jego powiązania ze środowiskiem przestępczym i neonazistowskim. Według Onetu, raport ten miał trafić do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przed decyzją, że Nawrocki będzie kandydował w wyborach prezydenckich z poparciem PiS.

"Nie zdziwiłbym się, gdyby PiS sam udostępniał tego typu informacje, żeby próbować tę sprawę jak najszybciej detonować" - powiedział Trzaskowski w środę na konferencji prasowej.

Podkreślił, że raport "na pewno nie pochodzi od sił demokratycznych". "My dostępu do tego typu faktów po prostu nie mamy" - zapewnił. Ocenił, że opracowanie zawiera pewnego rodzaju fakty, które są bulwersujące.

Trzaskowski wyraził nadzieję, że sprawa ta zostanie wyjaśniona. Podkreślił jednak, że on sam skupia się aktualnie na prowadzeniu prekampanii, a nie na "przyglądaniu się swoim konkurentom"..

Awantura w Sejmie

Do ustaleń Onetu odniósł się na początku posiedzenia Sejmu w środę poseł KO Jakub Rutnicki. Jak mówił w trakcie zgłaszania wniosków formalnych, raport jest "porażający". "Trzeba stanąć tutaj przed izbą i powiedzieć, czy wiecie o powiązaniach Nawrockiego ze światkiem przestępczym" - zwrócił się do lidera PiS i władz partii.

"Ta kwestia wymaga wyjaśnień; są konkretne dowody na te powiązania. Rodzi się pytanie, czy pierwsza decyzja, która byłaby - nie daj Boże - podjęta przez prezydenta Nawrockiego byłoby ułaskawienie gangsterów" - mówił Tutnicki, zapowiadając "złożenie raportu na ręce prezesa Kaczyńskiego".

Po wystąpieniu Rutnicki zszedł z mównicy i udał się w kierunku ław PiS, gdzie próbował wręczyć plik dokumentów prezesowi PiS. Drogą do Kaczyńskiego zastąpiło mu dwóch polityków partii - lider klubu Mariusz Błaszczak i poseł PiS Paweł Szefernaker, z którymi Rutnicki wdał się w krótką sprzeczkę. Następnie bliski współpracownik prezesa PiS Ryszard Terlecki wyrwał plik dokumentów Rutnickiemu i rzucił je na podłogę; Rutnicki podniósł je i udał się na swoje miejsce.

W tym czasie głos z mównicy próbował zabrać Szefernaker, ale ze względów formalnych marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie dopuścił go do głosu.

PiS: nieuczciwe metody

Jarosław Kaczyński pytany wcześniej w środę w Sejmie przez dziennikarzy czy nie oburzają go relacje Nawrockiego, o których mowa w tym raporcie, odparł, że nie oburzają. "To jest próba walki nieuczciwymi metodami z bardzo dobrym kandydatem na prezydenta" - dodał.

Nawrocki pytany o tę sprawę powiedział, że raport ten jest "manipulacją prawd, półprawd i zupełnych kłamstw" oraz próbą insynuowania rzeczy, które "nie są żadnym zagrożeniem dla obywatelskiego kandydata na prezydenta".

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak stwierdził we wtorek w radiu Zet, że nie ma wewnętrznego raportu w sprawie Nawrockiego, a jest "jakiś paszkwil gdzieś tam dostępny w sieci". Według niego, raport mogła przygotować "jakaś agencja czarnego PR-u", ale - jak zapewnił - nie na zlecenie PiS

"Raport" na temat Nawrockiego

W opracowaniu przytaczanym przez Onet napisano m.in., że "głównymi postaciami narracji o uwikłaniach Nawrockiego mogą stać się Olgierd L. — gangster skazywany m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia, jeden z najbardziej znanych swego czasu polskich neonazistów", i Grzegorz H. "członek nielegalnej organizacji Blood and Honour (Blut und Ehre — motto Hitlerjugend), kontaktujący się z najbardziej aktywnymi neonazistami z Europy".

Według tego opracowania "L. i H., a także koledzy Nawrockiego z bokserskiego ringu, powiązani są z gangiem motocyklowym Bad Company, którego trzon stanowią recydywiści" a "o tym, że Nawrocki mija się z prawdą, zaprzeczając niewygodnym znajomościom lub sprowadzając je do 'przypadkowych zdjęć' czy spotkań, wie co najmniej 200-300 osób z ich zazębiających się kręgów towarzyskich". (PAP)

from/ mrr/ mml/ know/