Niedobór snu – często definiowany jako mniej niż 7 godzin snu na dobę – może powodować szereg problemów zdrowotnych. Chroniczna bezsenność prowadzi często do rozwoju cukrzycy, otyłości i depresji, a ponadto negatywnie wpływa na metabolizm i wygląd skóry oraz przyspiesza proces starzenia organizmu. Zła jakość snu lub niewystarczająca jego ilość grozi również pogorszeniem funkcjonowania układu krążenia.
Na problemy ze snem uskarża się tymczasem coraz więcej osób. Natłok codziennych obowiązków i nadmiar stresu powodują, że wielu z nas nie śpi odpowiednio długo, co próbuje nadrobić w weekend, wylegując się w łóżku do południa. Jak dotąd większość naukowców nie rekomendowała tego rodzaju strategii. Jedno z badań wykazało, że „nadrabianie” snu w dni wolne od pracy prowadzi do osłabienia organizmu i większej podatności na infekcje.
Nowe światło na tę kwestię rzucili właśnie uczeni z Państwowego Laboratorium Chorób Zakaźnych w Chinach. Badacze odkryli bowiem, że odzyskiwanie utraconych godzin snu w weekendy redukuje – i to znacząco – ryzyko chorób serca. Specjaliści wzięli pod lupę dane pozyskane od 90 tys. osób uczestniczących w projekcie brytyjskiego Biobanku, a następnie przeanalizowali ich szpitalną dokumentację. Okazało się, że badani, którzy uzupełniali braki snu w soboty i niedziele, byli o 20 proc. mniej narażeni na rozwój schorzeń sercowo-naczyniowych.
Rigved Tadwalkar, kardiolog z Providence Saint John’s Health Center w Santa Monica w Kalifornii, który nie brał udziału z badaniu, w rozmowie z serwisem „Medical News Today” podkreślił, że wyniki mocno go zaskoczyły. „To kolejny dowód na niezwykłą zdolność ludzkiego organizmu do regeneracji. Jest to zarazem dodatkowy argument przemawiający za tym, aby priorytetowo traktować sen, nawet jeśli oznacza to konieczność zmodyfikowania weekendowego harmonogramu” – skomentował ekspert. (PAP Life)
iwo/mdn/ep/