"To usiłowanie zabójstwa". Prokuratura o ataku na żołnierza

2024-05-28 13:06 aktualizacja: 2024-05-28, 15:42
Migranci atakują kijami z przytwierdzonymi nożami Fot. X/SG
Migranci atakują kijami z przytwierdzonymi nożami Fot. X/SG
Dział Wojskowy Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ w Białymstoku nadzoruje czynności procesowe w związku z wtorkowym atakiem na polskiego żołnierza na granicy z Białorusią. Przyjęty przez śledczych kierunek postępowania, to usiłowanie zabójstwa.

Żołnierz został raniony nożem przez jednego z migrantów, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę na granicy.

Na miejscu wciąż trwają czynności dowodowe z udziałem prokuratora, zabezpieczane są nagrania z kamer Straży Granicznej - poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna. Dział wojskowy białostockiej prokuratury podlega tej prokuraturze.

Prok. Banna dodał, że - po wykonaniu wstępnych czynności na miejscu zdarzenia - postępowanie zostanie przejęte do dalszego prowadzenia w wydziale ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Atak miał miejsce we wtorek nad ranem, na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie). Jak poinformował PAP prok. Banna, próbę siłowego, nielegalnego przekroczenia granicy przez grupę migrantów powstrzymywali żołnierze i funkcjonariusze SG.

"Jeden z żołnierzy (szeregowy z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w Warszawie-Wesołej) używając tarczy ochronnej zablokował, wykonany przez migrantów, wyłom w opłotowaniu. Wówczas z drugiej strony płotu sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w okolicy klatki piersiowej" - opisał prokurator.

Dodał, że nóż utkwił w ciele żołnierza. W trakcie udzielenia pomocy rannemu, osoby przebywające po białoruskiej stronie cały czas rzucały w ich kierunku gałęziami i kamieniami. Ranny żołnierz trafił do szpitala, jego stan określany jest jako stabilny.

Straż Graniczna zamieściła w mediach społecznościowych nagranie z momentu udzielania pomocy rannemu żołnierzowi; pierwszej pomocy udzielała mu funkcjonariuszka SG. Na nagraniu widać, jak jedna osoba opatruje leżącego na ziemi żołnierza, a przez zaporę rzucane są w ich stronę kije. Jeden z nich uderza funkcjonariuszkę pomagającą żołnierzowi. Po pewnym czasie podjeżdżają pod zaporę auta SG, które osłaniają rannego do czasu przyjazdu ambulansu.(PAP)

autorzy: Robert Fiłończuk, Sylwia Wieczeryńska

mar/