Uszkodzone kable komunikacyjne na dnie Bałtyku. Premier Finlandii o uruchomieniu art. 5 NATO

2024-11-20 13:22 aktualizacja: 2024-11-20, 17:49
Premier Finlandii Petteri Orpo, fot. PAP/EPA/TT NEWS AGENCY/JESSICA GOW
Premier Finlandii Petteri Orpo, fot. PAP/EPA/TT NEWS AGENCY/JESSICA GOW
Obecnie nie jest jeszcze konieczne uruchomienie artykułów traktatu założycielskiego NATO, dotyczących kolektywnej odpowiedzi sojuszników, w związku z uszkodzeniem kabli komunikacyjnych w Morzu Bałtyckim – ocenił premier Finlandii Petteri Orpo. W jego ocenie nie można jeszcze stwierdzić, czy chodzi o sabotaż.

Premier, cytowany w środę przez dziennik "Helsingin Sanomat", odpowiadał na pytania fińskich mediów po tym, jak możliwość uruchomienia natowskich procedur dotyczących zbiorowej odpowiedzi zasugerowali niektórzy fińscy politycy.

O rozpoczęciu sojuszniczych konsultacji wynikających z art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego mówił szef komisji obrony narodowej parlamentu Jukka Kopra. Według niego na podstawie tego mechanizmu można by ustalić, że w sytuacji alarmowej, np. w razie zakłóceń przesyłu danych przez uszkodzenie kabli, samoloty obserwacyjne NATO powinny zostać poderwane w ciągu kilku minut i zarejestrować całą komunikację radiową i ruch morski na danym obszarze.

Uruchomienia art. 5 Traktatu - o zbiorowej obronie w razie napaści zbrojnej na jednego z sojuszników - nie wykluczyła z kolei szefowa fińskiego MSZ Elina Valtonen. Jej zdaniem byłoby to możliwe nie tylko w razie ataku militarnego, ale również w przypadku działań hybrydowych, za którymi stałby "podmiot państwowy".

Fińskie Centralne Biuro Policji Kryminalnej (KRP) wszczęło śledztwo w sprawie uszkodzenia podmorskiego kabla biegnącego z Helsinek do niemieckiego Rostocku. Kabel został przerwany mniej więcej w połowie długości, w szwedzkiej strefie ekonomicznej, na wschód od południowych wybrzeży Olandii.

Uszkodzony został również kabel łączący Litwę i Szwecję. Fińskie organy ścigania nie określiły kwalifikacji prawnej możliwego przestępstwa, w odróżnieniu od Szwecji, gdzie sprawa badana jest jako sabotaż, a na Litwie także jako akt terroryzmu.

Według doniesień skandynawskich mediów związek z uszkodzeniem kabli może mieć chiński statek towarowy Yi Peng 3, który przepływał w ich pobliżu. Za frachtowcem miały wyruszyć okręty duńskiej marynarki wojennej.

Zdaniem ministra obrony Finlandii Anttiego Hakkanena w razie zaistnienia podejrzeń statek nie powinien móc opuścić Morza Bałtyckiego. Po uszkodzeniu gazociągu Balticconnector jesienią ub. roku "wyciągnięto wnioski" – podkreślił. Śledztwo w sprawie trwa; o rozerwanie kotwicą estońsko-fińskiego rurociągu podejrzewany jest chiński kontenerowiec NewNew Polar Bear. Jednostka opuściła wówczas Bałtyk, zanim fińskie organy wszczęły dochodzenie i dotychczas nie ustalono, czy uszkodzenie infrastruktury było działaniem przypadkowym czy zamierzonym.

 

Przemysław Molik (PAP)

pmo/ akl/ sma/