W Argentynie narasta sprzeciw wobec ultraliberalnego programu przebudowy państwa

2024-01-06 09:25 aktualizacja: 2024-01-06, 12:48
Prezydent Argentyny Javier Milei, fot. PAP/EPA/Demian Alday Estevez
Prezydent Argentyny Javier Milei, fot. PAP/EPA/Demian Alday Estevez
W Argentynie dosłownie z dnia na dzień narasta sprzeciw tutejszych potężnych, peronistowskich związków zawodowych, przeciwko ultraliberalnemu programowi przebudowy gospodarki, państwa i społeczeństwa, który przyniósł w tym najbardziej zadłużonym kraju Ameryki Łacińskiej efektowne zwycięstwo wyborcze Javierowi Mileiowi.

W piątek, po tym jak dwa dni wcześniej Argentyńska Izba Pracy odrzuciła możliwość wprowadzenia za pomocą prezydenckich dekretów wielu najważniejszych spośród ponad trzystu punktów tego programu, mającego na celu m.in. deregulację prawa pracy i likwidację bądź ograniczenie większości innych uprawnień pracowniczych – wśród nich prawa do strajku i zorganizowanych protestów związkowych – izba nie zgodziła się na przejęcie przez pracodawców dotychczasowych uprawnień sądów pracy.

Na 24 stycznia argentyńska Generalna Konfederacja Pracy zapowiedziała ogólnokrajowy protest związkowców i strajk kolejarzy przeciwko rządowym planom ograniczenia praw związkowych, od których wprowadzenia zależy wcielenie w życie planów radykalnej przebudowy gospodarki i stosunków społecznych w Argentynie.

Czynne poparcie dla związkowców w ich akcji protestacyjnej przeciwko zamierzeniom „prezydenta-libertarianina” zadeklarowały także najważniejsze argentyńskie instytucje kulturalne, jak m.in. Krajowy Instytut Teatralny, Narodowy Instytut Filmowy i Komisja Bibliotek Publicznych.

„Krajowy dzień walki o prawa pracownicze” zapowiedziało na 15 stycznia wpływowe Zrzeszenie Pracowników Państwowych, a Generalna Centrala Pracy ogłosiła dzień 24 stycznia Ogólnokrajowym Dniem Protestu przeciwko przygotowywanym przez rząd prezydenta Mileia „redukcjom nadmiernego zatrudnienia, które – zgodnie z jego zapowiedzią – mają się rozpocząć symbolicznie od zwolnienia tysiąca stu pracowników Zarządu Miejskiego Buenos Aires.

Podejmowana przez Javiera Mileia próba „wstrząsowej” naprawy argentyńskiej gospodarki w drodze redukcji „ogromnych przerostów zatrudnienia”, jak ostrzegają socjologowie i ekonomiści z cieszącego się wysokim prestiżem w całej Ameryce Łacińskiej Uniwersytetu Katolickiego Argentyny (UCA), może okazać się nie tylko bardzo bolesna dla argentyńskiego społeczeństw, ale zarazem niezmiernie trudna do przeprowadzenia.

W ostatnich dniach 2023 roku Instytut Socjologii UCA działający pod nazwą Obserwatorium Długu Społecznego Argentyny (ODSA) ogłosił swój doroczny raport, w którym czytamy, że „ubóstwo w Argentynie w trzecim kwartale 2023 roku było udziałem 44,7 proc. społeczeństwa, to jest prawie dwudziestu milionów Argentyńczyków”.

Wśród argentyńskich dzieci i młodzieży w ubóstwie żyło 62,9 procent” – stwierdza raport ODSA.

Dyrektor Obserwatorium prof. Agustin Salvia, światowej sławy autorytet w dziedzinie socjologii, przedstawiając w tych dniach na konferencji prasowej prognozę dla Argentyny powiedział: „na rok 2024 przewiduję scenariusz, w którym ubóstwo w Argentynie będzie się pogłębiać, chociaż nie w sposób gwałtowny, lecz w tempie w jakim narastało przez ostatnie dwa lata (…) niezależnie od tego kto będzie rządził”.

Zapytany o perspektywy rządu prezydenta Javiera Mileia, prof. Salvia odpowiedział: „w Argentynie dzieje się źle i nikt nie neguje, że trzeba to zmienić. Jeśli wszystko pozostanie po staremu, będziemy mieli wielu nowych ubogich z powodu spadku liczebności niższej klasy średniej, więcej skrajnego, strukturalnego ubóstwa, ludzi uzależnionych od pomocy publicznej”.

W ciągu ostatnich 23 lat roczny średni przyrost gospodarczy na głowę wynosił zaledwie 0,73 proc., stanowczo za mało aby spłacać historyczny dług społeczny wobec najuboższych” – dodał wybitny katolicki socjolog, kierujący prestiżowym instytutem Uniwersytetu Katolickiego Argentyny. (PAP)

nl/