W Berlinie trwa strajk komunikacji miejskiej. Nie jeżdżą autobusy i metro

2024-02-29 15:22 aktualizacja: 2024-02-29, 15:22
Trwający w czwartek i piątek strajk ostrzegawczy w Berlinie jest organizowany przez związek zawodowy Verdi. Fot. PAP/DPA/Jörg Carstensen
Trwający w czwartek i piątek strajk ostrzegawczy w Berlinie jest organizowany przez związek zawodowy Verdi. Fot. PAP/DPA/Jörg Carstensen
W Berlinie trwa 35-godzinny strajk komunikacji miejskiej – od czwartku do piątkowego popołudnia nie kursuje metro, a także autobusy i tramwaje berlińskiego przewoźnika BVG - poinformował portal dziennika "Berliner Zeitung".

W czasie strajku kursują jedynie autobusy firm prywatnych. Protest nie objął także kolei – dostępne są pociągi S-Bahn Berlin, Deutsche Bahn (DB), koleje regionalne ODEG i Niederbarnim (NEB). W trakcie strajku S-Bahn, na wniosek władz kraju związkowego Berlin, zwiększył częstotliwość kursów na niektórych liniach.

Aby ułatwić transport pasażerom, na czas strajku wypożyczalnia hulajnóg elektrycznych Voi przygotowała więcej swoich pojazdów na stacjach kolei S-Bahn i innych punktach przesiadkowych – dowiedział się "Berliner Zeitung".

Kiedy 2 lutego związek zawodowy Verdi wezwał do pierwszego dużego strajku ostrzegawczego w komunikacji, zauważono wzrost liczby kursów hulajnóg elektrycznych o około 80 proc. – potwierdzili przedstawiciele firmy Voi. Tylko na terenie Berlina, gdzie strajk trwał siedem godzin, odnotowano około 20 tys. kursów.

Trwający w czwartek i piątek strajk ostrzegawczy w Berlinie jest organizowany przez związek zawodowy Verdi, a także mniejsze organizacje: związek transportu lokalnego NahVG i związek służb miejskich Berlina.

We wszystkich krajach związkowych (oprócz Bawarii) Verdi prowadzi negocjacje z miejskimi firmami transportu lokalnego, zatrudniającymi w sumie 130 tys. pracowników.

"W Berlinie nie chodzi o pieniądze, ale o lepsze warunki pracy" – wyjaśnili przedstawiciele Verdi. Zdaniem przewoźnika BVG postulaty związkowców wymagałyby zatrudnienia prawie 600 dodatkowych kierowców oraz miliardowych inwestycji w pojazdy oraz infrastrukturę.

Kolejna runda negocjacji między związkami a BVG ma odbyć się w połowie marca. Do tego czasu, zdaniem "Berliner Zeitung", nie należy spodziewać się ogólnokrajowych strajków, lecz możliwe są regionalne i lokalne akcje protestacyjne. Nie można też wykluczyć kolejnego strajku Deutsche Bahn, którego władze spotykają się na rozmowach ze związkowcami 3 marca. (PAP)

gn/