W Jeziorze Mikołajskim odnaleziono ciała dwóch osób [NOWE INFORMACJE]

2024-07-31 15:06 aktualizacja: 2024-07-31, 17:44
Poszukiwania na Jeziorze Mikołajskim Fot. OSP Mikołajki
Poszukiwania na Jeziorze Mikołajskim Fot. OSP Mikołajki
Dwie osoby, których ciała odnaleziono w Jeziorze Mikołajskim, to poszukiwani od wtorku rodzice czteroletniej dziewczynki - poinformowała PAP prokuratura. Do tragedii doszło, gdy rodzina płynęła motorówką. Dziecku, które miało na sobie kapok, nic się stało.

"Na miejscu był członek rodziny tych osób, po wydobyciu ciał potwierdził tożsamość obojga. To poszukiwane od wtorku małżeństwo, rodzice czteroletniej dziewczynki" - przekazał w środę PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.

Ciała dwojga poszukiwanych zostały zlokalizowane w środę na dnie jeziora przy pomocy sonaru i wydobyte przez nurka ze specjalistycznej strażackiej grupy ratownictwa wodnego. Jak podała policja, odnaleziono je na głębokości ok. 11 metrów.

Tragedia na Jeziorze Mikołajskim. Poszukiwania trwały od wtorku

Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek około południa w przesmyku łączącym jezioro Mikołajskie z Bełdanami i Śniardwami. Służby ratunkowe dostały zgłoszenie o trzech osobach znajdujących się w wodzie. Przepływający w pobliżu żeglarze wydobyli z wody czteroletnią dziewczynkę w kamizelce ratunkowej. Dziecko było przytomne. Zostało odwiezione do szpitala na obserwację, skąd odebrał je dziadek.

Zaraz po zdarzeniu wszczęto akcję ratunkowo-poszukiwawczą za dwiema dorosłymi osobami, które zniknęły pod wodą. Na jeziorze odnaleziono pustą łódkę motorową, którą płynęli. Policja podawała, że zaginieni to małżeństwo z woj. mazowieckiego, 32-letni mężczyzna i 30-letnia kobieta - rodzice czteroletniej dziewczynki.

Jak informował prezes MOPR Jarosław Sroka, dziecko, które miało na sobie kapok, wypadło z motorówki do wody. Rodzice próbowali mu pomóc.

"Najpierw wskoczył za nim ojciec, potem matka" – mówił.

W poszukiwaniach brali udział policjanci, ratownicy MOPR, strażacy z sonarem i płetwonurkowie. W środę - do czasu zakończenia akcji - zamknięto dla żeglugi tę część jeziora, żeby przepływające w pobliżu jednostki nie tworzyły fal, które zakłócały pracę sonaru. Szczegółowe okoliczności tragedii ma wyjaśnić śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Mrągowie.

kno/ mar/