"Wychodzimy na ulice po ustawę w sprawie dostępnej pigułki 'dzień po' i po procedowanie ustaw proaborcyjnych (...). To kwestia naszych elementarnych praw, naszego życia i śmierci" - napisały na Facebooku organizatorki protestu.
"W każdym cywilizowanym kraju aborcja jest legalna i darmowa" - mówiła Agnieszka Czerederecka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
W odpowiedzi uczestniczki skandowały: "Aborcja legalna, bezpieczna i darmowa".
Polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak wystąpiła z transparentem z napisem: "Żądam końca patriarchatu". "Żądam końca obojętności. Patriarchat do zamrażarki" - mówiła.
Zwracając się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni podkreśliła, że kobiety też potrafią "tworzyć show", ale większość z nich chce po prostu "spokoju, równości i podstawowego prawa do wyboru".
Wyraziła nadzieję, że podstawowe prawa kobiet zostaną w końcu w Polsce uwzględnione. "To my zmieniłyśmy tę władzę" - stwierdziła.
Joanna Wolska ze Strajku Kobiet z Bielska-Białej podkreśliła, że kobiety doskonale wiedzą, czego chcą. "My doskonale wiemy, jak korzystać z własnych ciał. My doskonale wiemy, jak decydować o naszej przyszłości, jak decydować o naszym życiu, doskonale potrafimy podejmować słuszne decyzje dotyczące naszych ciał" - mówiła.
Zdaniem Wolskiej, zawetowanie ustawy o dostępie do antykoncepcji awaryjnej bez recepty to "absolutny cios w dobrostan naszych dzieci i nas wszystkich".
Wiele uczestniczek ubranych było w koszulki z logo Strajku Kobiet. Skandowały hasło: "Trzecia Droga do piekła kobiet" i niosły ze sobą transparenty z hasłami: "Prawa kobiet prawami człowieka", "Trzecia Droga po trupach kobiet", "Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek", "Nie ucz matki dzieci rodzić", "Wolność wyboru zamiast terroru" oraz "Poszłam spać i obudziłam się bez praw".
Jedna z liderek Strajku Kobiet Bożena Przyłuska podkreśliła, że od marszałka Sejmu kobiety oczekują stworzenia przestrzeni do debaty o aborcji "jak najszybciej, teraz".
Zwracając się do Szymona Hołowni powiedziała: "Obiecywał pan, że każda posłanka i każdy poseł Trzeciej Drogi będzie mógł zagłosować tak, jak mu mówi sumienie. Niestety, okłamał pan swoje wyborczynie i wyborców, ponieważ złożył pan projekt Trzeciej Drogi, który jest de facto projektem zakazu aborcji z 1993 r. i w ten sposób zmusza pan swoje posłanki i posłów do tego, żeby głosowali za zakazem aborcji" - podkreśliła.
Zdaniem Przyłuskiej, deklarowana przez polityka troska o kobiety to "kłamstwo i manipulacja". W odpowiedzi tłum skandował: "Mamy dość".
Magda Śliwka ze szczecińskiego Strajku Kobiet stwierdziła, że marszałek Sejmu "wbija kobietom w plecy krzyż, który ma schowany za pazuchą". Jej zdaniem, kobiety nie są zainteresowane powrotem do tzw. kompromisu aborcyjnego z 1993 r. "Dosyć tego" - skandowała.
Zaapelowała do Szymona Hołowni, by "wsłuchał się w głos ludu". "86 proc. wyborców Trzeciej Drogi chce liberalizacji prawa aborcyjnego. To nie jest głos społeczeństwa?" - pytała.
Śliwka stwierdziła, że marszałek Sejmu "tchórzliwie chowa się za referendum". "Umywasz sobie nim ręce, a referendum to nie jest mydło" - mówiła.
Zaapelowała, by członkinie Strajku Kobiet wystartowały w wyborach samorządowych. "My już nie ufamy politykom. Jeżeli można było na poziomie samorządu uchwalić refundowanie in vitro, to można też na poziomie samorządu wprowadzić nasze prawa reprodukcyjne: prawo do antykoncepcji awaryjnej i prawo do dostępu do aborcji" - powiedziała.
Uczestniczki i uczestnicy rozpostarli przed Pałacem Prezydenckim ogromny baner z napisem: "My, niżej podpisani obywatele RP oświadczamy, że Andrzej Duda jest łgarzem i krzywoprzysięzcą(...). Nasze oświadczenie będziemy ponawiać dopóki Andrzej Duda nie trafi pod osąd Trybunału Stanu za uporczywe i świadome łamanie Konstytucji RP, której przysięgał strzec i nie przyjmie ślubowania trzech legalnie wybrany sędziów Trybunału Konstytucyjnego". Ludzie podpisywali się pod tym oświadczeniem.
Agnieszka Czerederecka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet ostrzegła Szymona Hołownię: "Niech pan uważa, bo przyszłyśmy raz, możemy przyjść drugi i trzeci, jak nas pan nie posłucha".
Demonstrację zakończyła minuta krzyku w imieniu kobiet, które zmarły z powodu zakazu aborcji. Tłum skandował: "Ani jednej więcej" oraz "To my wygrałyśmy te wybory".
Równolegle do protestu odbyła się kontrdemonstracja zorganizowana przez członków Fundacji Życie i Rodzina. Małgorzata Kurzeja powiedziała PAP, że uczestnicy kontrdemonstracji przyszli, by bronić praw kobiet, które mogłyby się urodzić, gdyby nie zostały poddane aborcji.
Dodała, że są przeciwni aborcji i uważają, że kobiety, które się jej poddały, powinny zostać ukarane za morderstwo.
Członkowie Fundacji Życie i Rodzina trzymali transparenty z napisami: "Aborcja zabija dzieci" oraz "Gdy popierasz aborcję zabijasz człowieka w sobie"; mieli też banery ze zdjęciami abortowanych płodów.
Z powodu demonstracji pod Pałacem Prezydenckim i przemarszu wystąpiły utrudnienia w kursowaniu autobusów linii 106, 111, 116, 128, 175, 178, 180, 222, 503, 518.(PAP)
Autorki: Iwona Żurek, Mirosława Suchodolska