"Spotykamy się w smutny dzień, "czarny poniedziałek" rządów Donalda Tuska, bowiem to dziś wchodzi w życie bardzo wiele niekorzystnych dla Polaków zmian, podwyżek i nowych komplikacji" - powiedział Bosak podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie, przypominając, że od 1 lipca obowiązują m.in. nowe taryfy za energię elektryczną.
"To wszystko z powodu polityki klimatycznej Unii Europejskiej, którą popiera rząd Donalda Tuska" - powiedział.
Polityk odwołał się także do obowiązującej od poniedziałku w Warszawie strefy czystego transportu. SCT to wydzielony obszar, po którym mogą poruszać się wyłącznie pojazdy spełniające odpowiednie normy emisji spalin. Strefa obejmuje ok. 7 proc. powierzchni Warszawy.
"Zbudowanie tego systemu, żeby w pełni kontrolować Polaków i to, kto, gdzie się porusza i jakim samochodem, zajmie jeszcze lata, natomiast na ryzyko płacenia kar będziemy narażeni już teraz" - mówił.
Witold Stoch z biura prawnego koła Konfederacji negatywnie ocenił z kolei wzrost płacy minimalnej. W jego opinii płaca minimalna jest "ustalona w sposób sztuczny" i "nie bierze pod uwagę miejsca pracy i branży", co "może spowodować wzrost kosztów przedsiębiorcy tak wysoki, że po prostu nie będzie go stać na zatrudnienie nowych pracowników".
Od 1 lipca minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło do 4300 zł brutto, a stawka godzinowa do 28,10 zł. To druga w tym roku podwyżka płacy minimalnej. Obejmie ponad 3 mln osób. Wraz z płacą minimalną rosną też inne świadczenia, m.in. dodatek za pracę w nocy.
sma/