Wielka Brytania i Irlandia szykują się na orkan Jocelyn, Szkocja całkowicie wstrzyma ruch pociągów

2024-01-23 15:21 aktualizacja: 2024-01-24, 14:11
Orkan Jocelyn uderza w Irlandię. Fot. PAP/PA/Niall Carson
Orkan Jocelyn uderza w Irlandię. Fot. PAP/PA/Niall Carson
Choć jeszcze nie zakończyło się usuwanie szkód po orkanie Isha, Wielka Brytania i Irlandia już szykują się na nadejście kolejnego orkanu, Jocelyn. Jego uderzenie spodziewane jest we wtorek wieczorem. W Szkocji z powodu orkanu całkowicie wstrzymany zostanie ruch pociągów.

Wprawdzie według meteorologów Jocelyn ma być nieco słabszy niż Isha, tym niemniej wciąż może spowodować poważne szkody. Na zachodnim i północnym wybrzeżu Szkocji prędkość wiatrów ma dochodzić do 130 km/godz.

Na tych właśnie obszarach brytyjski urząd meteorologiczny Met Office wprowadził w związku z silnymi wiatrami ostrzeżenie koloru pomarańczowego. Obowiązywać ono będzie od godz. 18 we wtorek do godz. 8 rano w środę. Pozostała część Szkocji, cała Irlandia Północna, cała Walia oraz północna i środkowa Anglia objęte są ostrzeżeniem żółtym. Z kolei w Republice Irlandii ostrzeżenie koloru pomarańczowego zacznie we wtorek późnym popołudniem obowiązywać w trzech hrabstwach na zachodzie i północnym zachodzie kraju - Galway, Mayo i Donegal - zaś w reszcie kraju ostrzeżenie koloru żółtego.

Szkocki przewoźnik kolejowy ScotRail zapowiedział, że z powodu orkanu Jocelyn o godz. 19 we wtorek wstrzymany zostanie ruch pociągów w całym kraju, a przywrócony zostanie najwcześniej w środę rano - po sprawdzeniu, czy na torach nie zalegają powalone drzewa bądź inne przeniesione przez wiatr przedmioty.

Tymczasem cały czas trwa usuwanie szkód powstałych wskutek uderzenia w nocy z niedzieli na poniedziałek orkanu Isha. W Irlandii prądu nadal nie ma ok. 45 tys. osób, a bieżącej wody - 39 tys. Dostaw elektryczności nie udało się jeszcze przywrócić do ok. 7000 osób w Irlandii Północnej i ok. 2000 domów w północno-zachodniej Anglii. Orkan Isha spowodował śmierć dwóch osób - po jednej w Szkocji i Irlandii Północnej.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

kgr/