Wizyta szefa Pentagonu na lotniskowcu na Morzu Śródziemnym. Powodem groźby rebeliantów z Huti

2023-12-20 17:00 aktualizacja: 2023-12-21, 11:47
Szef Pentagonu Lloyd Austin, fot. PAP/AA/Abaca
Szef Pentagonu Lloyd Austin, fot. PAP/AA/Abaca
Minister obrony USA Lloyd Austin udał się w środę nieoczekiwanie na lotniskowiec USS Gerald R. Ford, który wraz ze swą grupą okrętów pozostaje na Morzu Śródziemnym. Przywódca jemeńskiego ruchu Huti Abdel-Malek al-Huti zagroził atakiem na amerykańskie okręty.

Austin składa wizytę liczącej 4 tys. osób załodze najnowocześniejszego amerykańskiego lotniskowca, którego misja na Morzu Śródziemnym została przedłużona. W sobotę szef Pentagonu wydał rozkaz, by Gerald R. Ford pozostał tam przez kilka kolejnych tygodni, aby w okresie wojny Izraela z palestyńskim Hamasem w regionie przebywały dwa lotniskowce USA.

Tymczasem przywódca wspieranej przez Iran milicji Huti ostrzegł, że jej bojownicy zaatakują pociskami rakietowymi amerykańskie okręty wojenne, jeśli USA bardziej "zaangażują się w ich sprawy". Jeżeli Stany Zjednoczone to zrobią, to Huti "nie będą stać bezczynnie i obiorą za cel rakiet okręty wojenne i interesy" USA - oznajmił al-Huti w wystąpieniu telewizyjnym.

Ostrzegł ponadto inne państwa, by nie angażowały się w zorganizowaną przez Waszyngton międzynarodową koalicję, której zadaniem jest chronienie statków na wodach Morza Czarnego przed atakami Huti.

Nasi ludzie zdecydowali, że "nie podporządkują się i nie uklękną" przed Amerykanami i nie zmienią swego "zasadniczego, religijnego i humanitarnego stanowiska" - dodał al-Huti.

Jemeńska milicja oświadczyła, że atakuje izraelskie, zmierzające do Izraela, lub powiązane z Izraelem statki handlowe na Morzu Czerwonym, ponieważ wspiera Palestyńczyków, jednak celem ataków Huti stały się jednostki niemające nic wspólnego z interesami państwa żydowskiego.

Tymczasem al-Huti oznajmił w swym wystąpieniu, że Izrael "stara się zaangażować inne (państwa) w ochronę izraelskich statków, oraz tych, które są z nim powiązane".

Misja USS Gerald R. Ford na Morzu Czerwonym została przedłużona po raz trzeci. USA utrzymują teraz w zapalnym regionie dwa lotniskowce, co jest rzadkością w ostatnich latach - skomentowała agencja Associated Press.

Drugi lotniskowiec, USS Dwight Eisenhower, patroluje ostatnio wody w okolicach Zatoki Adeńskiej, która łączy się z Morzem Czerwonym przez cieśninę Bab al-Mandab, gdzie Huti skoncentrowali swe ataki na statki handlowe. Jak podaje AP, około 400 takich jednostek przepływa dziennie przez południowy odcinek Morza Czerwonego.

Pentagon zwiększył swoją obecność wojskową w regionie po atakach Hamasu z 7 października, by nie dopuścić do przekształcenia wojny w konflikt regionalny.

Według stanu na piątek w regionie znajduje się 19 amerykańskich okrętów wojennych, w tym siedem we wschodniej części Morza Śródziemnego i 12 kolejnych, od Morza Czerwonego, przez Morze Arabskie aż do Zatoki Perskiej - podała AP. (PAP)

sma/