![imigranci, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA ETIENNE LAURENT](/sites/default/files/styles/main_image/public/202309/pap_20230512_2XI.jpg?h=56ea22fc&itok=qn3uMgpV)
"Poczucie zagrożenia wśród mieszkańców Slunja jest wielkie, ogromne grupy migrantów kręcą się po okolicznych wioskach, parkach, alejach. Wszyscy - i ja jako burmistrz miasta - martwimy się też z tego powodu, że okolica utrzymuje się z turystyki" - powiedziała Puszkarić, cytowana przez dziennik "Jutarnji list".
Zoran Niczeno, komendant chorwackiej straży granicznej, przyznał, że kraj znajduje się "w stale pogarszającej się od 2016 roku sytuacji". Zaznaczył, że służby schwytały w tym roku ponad 850 przemytników - 50 proc. więcej niż w roku poprzednim.
"Żeby rozwiązać problem migrantów, usunąć ich ze Slunja i zgromadzić w miejscu, gdzie mogą oczekiwać zakończenia procedur, musimy zbudować centrum - po rozważeniu wielu potencjalnych lokalizacji jedyną dostępną jest ta w gminie Krnjak. Znajduje się daleko od jakichkolwiek terenów mieszkalnych" - poinformował Niczeno.
Dejan Mihajlović z Karlovaczkiej żupanii, na terenie której utworzony ma zostać obóz dla imigrantów, zaznaczył z kolei, że lokalizacja ta nie jest wcale tak odizolowana od mieszkańców, jak przedstawiają to władze centralne Chorwacji. "Znajduje się 500 metrów od pierwszych domów, jest jednak zakryta lasem, więc może w pewnym sensie zmniejszyć poczucie zagrożenia" - wskazał.
"Sam byłem uchodźcą i oczywiście żal mi tych ludzi, ale nie ulega wątpliwości, że nie czujemy się obecnie bezpiecznie" - powiedział bałkańskiej redakcji telewizji Al-Dżazaira Goran Biżić, mieszkaniec gminy Krnjak.
Planowane centrum - które ma powstać z opuszczonych obiektów wojskowych - przyjmie ok. 500 migrantów. (PAP)
nl/