Rachel Lyngaas, główna ekonomistka departamentu ds. sankcji, napisała, że łączne skutki wojny, sankcji USA i ich sojuszników oraz reakcji politycznej Moskwy "stawiają rosyjską gospodarkę pod znaczną presją ekonomiczną". Wskazała, że inwazja i okupacja części Ukrainy "przyczyniły się do gwałtownego wzrostu wydatków, deprecjacji rubla, rosnącej inflacji i deficytów na rynku pracy odzwierciedlających utratę pracowników".
W ocenie Lyngaas, gospodarka Rosji byłaby o ponad 5 proc. większa, gdyby Władimir Putin nie rozpoczął wojny na Ukrainie. Amerykańska urzędniczka zwraca uwagę, że gospodarka Rosji osiąga gorsze wyniki niż inni eksporterzy energii, w tym USA.
Według Departamentu Skarbu, Rosja wydała na zbrojenia ponad 100 miliardów dolarów, czyli prawie jedną trzecią całkowitych planowanych wydatków w 2023 roku. Te ogromne wydatki mają miejsce w czasie, gdy Kreml wstrzymał niektóre planowane podwyżki wynagrodzeń w sektorze publicznym, pomimo inflacji wynoszącej 7,5 proc., co znacznie przekracza cel banku centralnego wynoszący 4 proc.
Odnosząc się do kwestii skuteczności zachodnich sankcji, Departament Skarbu ocenił, że limit cenowy na sprzedaż rosyjskiej ropy, w połączeniu z embargiem UE na zakup ropy naftowej drogą morską, "pomógł zmniejszyć dochody Rosji z eksportu poprzez wymuszenie znacznych rabatów na rosyjskich eksporterach, gdzie embargo obniżyło popyt". Dodano, że zachodnie sankcje zmusiły Moskwę do "kosztownego dostosowania łańcuchów dostaw w celu importu substytutów niższej jakości".
Departament Skarbu zauważył również, że emigracja z Rosji osiągnęła historyczne rekordy, a w 2022 r. kraj opuściło 668 tys. osób. "Rosjanie głosują nogami. Ta trwała utrata kapitału ludzkiego jeszcze bardziej osłabi potencjał wzrostu Rosji; rosyjski rząd doskonale zdaje sobie z tego sprawę, oferując dotowane kredyty hipoteczne, aby skłonić wykwalifikowanych pracowników do pozostania" - napisała Lyngaas.
Jak pisze "FT", jest to jedna z najbardziej kompleksowych ocen finansowych konsekwencji decyzji Putina o wysłaniu wojsk na Ukrainę w lutym zeszłego roku. Zostanie ona opublikowana w czwartek na stronie internetowej Departamentu Skarbu, ale brytyjski dziennik miał okazję wcześniej się z nią zapoznać. (PAP)
gn/