"DGP" powołał się na treść listów przesyłanych przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego do ambasadorów, którzy mają zjechać ze swoich placówek. "Nie są to pisma konfrontacyjne. Zakreślony jest w nich okres do końca roku na 'zakończenie misji'" – czytamy w artykule, w którym zaznaczono, że szef MSZ – według źródeł "DGP" – nie dąży do eskalacji w tej sprawie z Pałacem Prezydenckim.
"Między innymi dlatego, że to Andrzej Duda – na podstawie przyjętej w lipcu 2023 r. ustawy kompetencyjnej – będzie musiał wyrazić zgodę na przedstawienie polskiego kandydata na komisarza UE po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego" – podał dziennik.
"Będzie miał również duży udział w kształtowaniu polskiej prezydencji zaczynającej się 1 stycznia 2025 r. Niewykluczone, że z Polski kandydatem na nowe stanowisko komisarza ds. obronności będzie Radosław Sikorski. Z kolei na giełdzie nazwisk osób, które mogłyby go zastąpić w MSZ, pojawia się Paweł Kowal" – podał "DGP".
Wśród odwołanych ambasadorów – jak czytamy w "DGP" – ma być Marek Magierowski, którego odwołanie z placówki w Stanach Zjednoczonych ma odbyć się "aksamitnie". "Ma go zastąpić obecny wiceszef MSZ Robert Kupiecki, który już kierował placówką w Waszyngtonie w latach 2008-2012. Sam Magierowski – jako iberysta – może dostać propozycję objęcia placówki w Buenos Aires. Lub pokierować ambasadą w Brazylii" – dodała gazeta.
List o odwołaniu miał dostać m.in. ambasador RP w Erywaniu Piotr Skwieciński. Na placówce w Czarnogórze ma za to pozostać uznawany za silnie związanego z Jarosławem Kaczyńskim Andrzej Papierz – donosi "DGP". (PAP)
kno/