"Sukces jest nośnikiem zainteresowania. To powoduje, że ludzie chcą zostać mistrzami, uprawiać taką czy inną dyscyplinę. Na pewno igrzyska są niezwykle potrzebne, bo komercja nie rozpieszcza dyscyplin niszowych" - powiedział Supron w rozmowie z PAP w Domu Polskim w Paryżu.
Srebrny medalistka olimpijski z Moskwy z 1980 roku, a obecnie sternik polskich zapasów uważa, że dzięki igrzyskom ludzie dowiadują się o takich dyscyplinach jak kajakarstwo górskie, strzelectwo, żeglarstwo. "Zapasy? To antyczna dyscyplina sportu, najstarsza, bo były zapasy i bieg. Za prawdziwego zwycięzcę igrzysk uznawało się wygranego w turnieju zapaśniczym, bo wiadomo, że zapaśnik mógł pokonać każdego. Potem dochodziły inne dyscypliny i stworzyła się przepiękna impreza, święto światowego sportu" - ocenił Supron.
W jego ocenie wygrywanie igrzysk przez 13-letnie dzieci w różnych dyscyplinach raczej nie powinno mieć miejsca. "Taki człowiek, w takim wieku, nie rozumie co to za sukces. To jednak wchodzi, takie dyscypliny, bo wymusza to komercja. Trudno" - powiedział.
Jak podkreślił, w zapasach pracuje cały aparat ruchowy. "Nogi, ręce. My wykonujemy salta, fiflaki. Niektórzy mówią, że to niebezpieczny sport. To bzdury totalne. Zapasy są jedną z najbezpieczniejszych dyscyplin sportu, a na pewno ze sportów walki. U nas nie ma uderzeń, duszeń, dźwigni, łamań. O wyniku decyduje spryt, technika, wytrzymałość i siła. To także świetna dyscyplina przygotowująca do w zasadzie każdego sportu. Dziecko nie czuje się popychane, słabsze. To jest bowiem dyscyplina dla każdego, bo są różne kategorie wagowe. To dyscyplina dla każdego - od małego do dużego" - przekonywał.
Pytany o szanse polskich zapaśników w Paryżu powiedział, że pierwsza się stworzyła już w pierwszej kategorii wagowej. Zapaśniczka Wiktoria Chołuj wystąpi we wtorek w repasażach kategorii 68 kg. Stawką rywalizacji z Turczynką Buse Cavusoglu Tosun będzie prawo walki o brązowy medal.
W pierwszej rundzie Chołuj pokonała Chinkę Feng Zhou 10:3, a w 1/8 finału przegrała na punkty 0:8 z Amit Elor. Ponieważ Amerykanka awansowała później do finału, umożliwiła Polce start w repasażach. Walkę Chołuj z Turczynką zaplanowano na godz. 11.00. Jej zwyciężczyni w pojedynku o brązowy medal spotka się z Sol Gum Pak z Korei Północnej.
"Turczynka to trudna przeciwniczka, jeżeli uda się ją pokonać, to w walce o brąz powinno być łatwiej" - podkreślił Supron. Jego zdaniem pozostała czwórka polskich zapaśników także nie jest bez szans. W Paryżu wystąpią także Anhelina Łysak, Robert Baran, Zbigniew Baranowski i Arkadiusz Kułynycz.
"Łysak ma już medale z mistrzostw świata i Europy - młodzieżowców i seniorów. Wiele zależy od dyspozycji, ale i losowania. W jej wadze są groźne Amerykanka i Japonka. Arek jest bardzo zdolny, nieobliczalny, to fighter, który może wygrać z każdym. Baranowski przeszedł dwie kategorie wagowe i jest najbardziej doświadczony. Baran jak wygra jedną walkę, to jest w ósemce, potem ćwierćfinał i medal jest blisko" - podsumował Supron.
Z Paryża Tomasz Więcławski (PAP)
ał/